Już mało kto rozumie, co dzieje się z policyjnymi nadgodzinami, które w tym roku mają być płatne. Jeśli policjanci będę chcieli za nie pieniądze, a nie dni wolne, jak dotąd, policyjny budżet nie tylko w Bydgoszczy może zacząć trzeszczeć w szwach.
Gorąco wokół kasy za policyjne nadgodziny zaczęło się robić już pod koniec minionego roku. To efekt porozumienia zawartego przez związki zawodowe z komendą główną i resortem. Od lipca 2019 r. za policyjne nadgodziny trzeba zapłacić. A to olbrzymie pieniądze.
W projekcie zmian oszacowano wówczas, że liczba nadgodzin w następnych latach będzie się kształtowała na poziomie 4 295 100, na co w budżecie muszą być zabezpieczone corocznie środki – prawie 140 mln złotych.
Zgodnie z poprzednią nowelizacją ustawy o policji obowiązują dwa okresy rozliczeniowe – od 1 stycznia do 30 czerwca oraz od 1 lipca do dnia 31 grudnia danego roku. W zamian za czas służby przekraczający normę funkcjonariuszowi przysługuje czas wolny w tym samym wymiarze. Przepisy pozwalały przełożonemu na rozliczenie nadgodzin tylko w okresie rozliczeniowym. Jeżeli tego nie zrobił, policjantowi miał przysługiwać ekwiwalent pieniężny - chyba że w ciągu 10 dni sam chciał dostać czas wolny.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień