
Krzysztof Lipiński jako jeden z pierwszych samorządowców zaczął wypłacać w 2004 r. 500 zł becikowego. Dwa lata później pożegnał się na osiem lat z fotelem burmistrza Łęczycy. Wrócił, ale nie na długo. W grudniu ub.r. został zawieszony, a we wtorek usłyszał wyrok
Listopad 2014. Wybory samorządowe. W Łęczycy po ośmiu latach przerwy na stanowisko burmistrza miasta wraca Krzysztof Lipiński. W wyborach pokonuje Andrzeja Olszewskiego, dotychczasowego sternika łęczyckiego samorządu. Lipińskiego poparło wówczas 3172 mieszkańców (50,61 procent głosów). Na jego przeciwnika zagłosowało 1648 osób (26,30 procent). - Jestem wdzięczny mieszkańcom Łęczycy - mówił w listopadzie 2014 roku Krzysztof Lipiński. - Obdarzono nas ogromnym zaufaniem (10 z 15 mandatów w Radzie Miasta Łęczycy zgarnęli wówczas kandydaci Komitetu Wyborczego Wyborców Krzysztofa Lipińskiego - przyp. red.) i teraz musimy zrobić to, co obiecaliśmy. Musimy odmrozić to miasto, otworzyć okna, by wkroczyła do nas duża Europa.
Dziś wszystko wskazuje na to, że Krzysztof Lipiński obietnic składanych mieszkańcom nie spełni i nie dotrwa do końca kadencji. We wtorek został uznany przez sąd za winnego przekroczenia uprawnień, płatnej protekcji i żądania korzyści majątkowej. Sąd w Łęczycy skazał byłego burmistrza na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i zakaz pełnienia funkcji publicznych przez cztery lata. Samorządowiec ma także zapłacić grzywnę w wysokości 250 stawek dziennych po 20 złotych. Wyrok jest nieprawomocny. Burmistrz Łęczycy nadal podkreśla jednak, że jest niewinny i zapowiada powrót do polityki...
W części zamkniętej przeczytasz m.in. o tym, jak Lipiński wręczył figutkę diabła Janowi Pawłowi II, o łęczyckich taśmach, a także o pierwszym w Polsce becikowym
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień