Burmistrz Lubniewic chciał oddać pieniądze. Teraz ma prokuratora na karku
- Opłaty za pływanie po jeziorze gmina pobierała już 20 lat temu. Oskarżenie to absurd! - złości się burmistrz Tomasz Jaskuła.
Burmistrz Tomasz Jaskuła usłyszał od prokuratury zarzut przekroczenia uprawnień jako funkcjonariusz publiczny. Chodzi o opłaty, jakie gmina pobierała od łodzi pływających po jeziorze Lubiąż. - W tych opłatach chodziło to, żeby nie było zbyt dużo łodzi motorowych - tłumaczy burmistrz Jaskuła.
Burmistrzowi grozi od roku do 10 lat więzienia
Pieniądze były pobierane na podstawie zarządzenia, które zresztą wprowadził już poprzedni burmistrz. - A teraz jeszcze skontaktowała się ze mną osoba, która powiedziała, że i 20 lat temu, takie opłaty były pobierane - mówi Jaskuła.
W tym roku gmina chciała określić zasady poruszania się po jeziorze uchwałą rady miasta. Miała ona znieść opłaty od łodzi innych niż te z dużymi silnikami. Jednak nadzór prawny wojewody uchylił uchwałę, tłumacząc, że gmina nie jest właścicielem jeziora i nie może pobierać pieniędzy. Rozporządzenia, na podstawie których wcześniej były pobierane opłaty też były wielokrotnie sprawdzane przez nadzór prawny wojewody i aż do tego roku nie było do nich uwag.
- Kiedy tylko wojewoda uchylił naszą uchwałę, od razu anulowaliśmy rozporządzenia. I nikt od 1 lipca nie pobierał opłat. Ustaliliśmy też, że pieniądze, które były pobrane od 2011 r., zwrócimy - mówi burmistrz.
Za cztery lata urzędowania Jaskuły uzbierało się 13 tys. zł. - Więc trudno mi zarzucać, że chciałem by czyimś kosztem wzbogaciła się gmina. Bo czym są 4 tys. rocznie przy budżecie 12 mln zł? - zastanawia się burmistrz. Zapowiada, że będzie dowodził swojej niewinności. Jego zdaniem oskarżenie to absurd. - Wynika z tego, że każdy włodarz miasta, któremu nadzór prawny uchyla uchwałę, powinien usłyszeć zarzuty prokuratorskie - mówi Jaskuła.
- Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Ale na dziś prokuratura ma tyle danych, że mogła przedstawić zarzut i przesłuchać burmistrza w charakterze podejrzanego o to, że pobierał opłaty do kasy gminy niezgodnie z prawem - tłumaczy Dariusz Do-marecki, rzecznik gorzowskiej prokuratury.