Budżet obywatelski. Czy nadal decydują łodzianie, czy prezydent?
Rozpoczęło się wybieranie projektów do budżetu obywatelskiego Łodzi na rok 2018. Jednak w tej edycji głos łodzian może znaczyć mniej niż w ubiegłych latach. Po pierwsze ostatnie miesiące pokazują, że dla prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej ważniejsze są głosy internautów zebrane w narzędziu Vox Populi. Po drugie - zmienione przepisy tej edycji sprawiają, że to prezydent zdecyduje na co będziemy głosować.
Precedens nastąpił w listopadzie ubiegłego roku wraz z uruchomieniem Vox Populi - narzędzia sondażowego, pozwalające szybko zebrać głosy internautów. Wtedy to poparty największą liczbą głosów (7,5 tys.) projekt przygotowania terenu i rozpisania przetargu na prowadzenie lunaparku koło lotniska już po zakończeniu budżetu obywatelskiego wzbudził wątpliwości sąsiadów i portu lotniczego. Miasto postanowiło więc poddać go pod głosowanie jeszcze raz. Nie wyszło to elegancko.
Jak tłumaczył magistrat, zadanie zgłoszone w budżecie obywatelskim zawierało dezinformację, a osoby mniej wnikliwe nie wiedziały, na co głosują. Jednak to samo urzędnicy zrobili w Vox Populi. „Głosowanie na temat lokalizacji lunaparku” zawierało trzy alternatywy: jeszcze raz opcję zwycięską przetargu na lunapark oraz dwie inwestycje w urządzenia rekreacyjne, z których jedna miała się odbyć na terenie dawnego lunaparku na Zdrowiu.
Kto nie wczytał się dokładnie w opisy mógł nie zauważyć, że projekt z lunaparkiem łączy tylko nazwa. Zdobył on 6,2 tys. głosów i będzie realizowany, choć miesiąc wcześniej w budżecie obywatelskim rozbudowa tej samej strefy rozrywki na Zdrowiu nie wzbudziła zainteresowania.
Także ostatnie głosowanie Vox Populi w sprawie plaży na Księżym Młynie w pewnym sensie zaprzeczyło woli mieszkańców wyrażonej w budżecie obywatelskim. Dwa lata temu trafił do niego projekt utworzenia plaży na stawie przy ul. Przędzalnianej. Żeby plażowicze nie wchodzili do brudnej wody, miała ona być oddzielona wysokim nabrzeżem. Projekt miał dość spore poparcie (zdobył 9. miejsce i ponad 6 tys. głosów), jednak ostatecznie łodzianie zdecydowali, że 1,7 mln zł lepiej wydać na coś innego.
Wiosną tego roku władze postanowiły przepuścić go jeszcze przez Vox Populi, zmieniając nieco formę. Tym razem plaża i park miały powstać na terenie sąsiednich ogródków działkowych. W tej sytuacji łodzianie nie mieli już wątpliwości i przedłożyli własny interes nad prawa działkowców. Większością głosów (5,4 do 2,1 tys.) wybrali plażę zamiast działek.
Ale konkurencja ze strony Vox Populi to tylko jeden problem budżetu obywatelskiego. Zmienione w tym roku zasady budżetu obywatelskiego pozwalają prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej na odrzucenie każdego innego niezgodnego z jej wizją wniosku.
Jeszcze rok temu ostateczny głos na temat tego, które zadania dopuścić do głosowania, miała doraźna komisja ds. budżetu obywatelskiego. Często miała ona zdanie niezgodne z urzędnikami magistratu. Teraz opinie komisji trafią jeszcze raz do urzędników, którzy też się do nich ustosunkują. Wszystko to trafi do prezydent Łodzi i dopiero po zaakceptowaniu przez nią zostanie poddane pod głosowanie. Można się spodziewać, że w przypadku projektów najbardziej kontrowersyjnych prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej zadrży ręka.
Jednym z nich może być projekt budowy pomnika Zdanowskiej, który stanąć miałby przy wejściu do lunaparkowej strefy rozrywki na Zdrowiu. Ma kosztować 100 tys. zł i „uwiecznić słuszną inicjatywę jaką jest budżet obywatelski”. To ewidentnie próba dyskusji łodzian z wynikami głosowania w Vox Populi.
Taki sam cel ma projekt zbadania jakości wody w stawie na Księżym Młynie pod kątem przydatności do budowy plaży. Za 480 zł możemy sprawdzić czy włożenie ręki do wody będzie bezpieczne. „Mikroskopijny wydatek może oszczędzić ogromne pieniądze” - pisze autor wniosku.
Czy takie wnioski pomogą? Raczej nie. Do tej pory miastu trudno było „majstrować” przy wynikach budżetu obywatelskiego. Teraz praktycznie każdy niezgodny z koncepcją miasta pomysł łodzian władze mogą zablokować lub spróbować przegłosować w Vox Populi.
Teoretycznie obie formy głosowania to tylko konsultacje i nie są dla miasta wiążące. Władze miasta promują je jednak hasłem „Łodzianie decydują”. Dobrze by było, gdyby nie rzucały słów na wiatr.