Budynek znika z powierzchni mimo zakazu konserwatora
Chodzi o budynek folii na terenie Stilonu. W zeszły poniedziałek lubuski wojewódzki konserwator zabytków wstrzymał jego rozbiórkę. Ale... ta nadal trwa
Rozbiórka zaczęła się 26 maja i wzbudziła wiele kontrowersji. Zdaniem Roberta Piotrowskiego, historyka i regionalisty, budynek to wręcz jeden z symboli naszego miasta. Jego zdanie podziela także m.in. Paweł Kurtyka, działacz stowarzyszenia Sztuka Miasta.
- Tego budynku nie powinni ruszać! - pani Ewa, emerytka z Gorzowa, specjalnie przyszła do naszej redakcji by nam to powiedzieć.
To jednak zabytek?
Wojewódzki konserwator zabytków dr Barbara Bielenis - Kopeć wszczęła postępowanie o wpisanie go do rejestru zabytków (na razie jest wpisany do Gminnej Ewidencji Zabytków, co nie chroni go przed rozbiórką). Za to kierownik gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Zielonej Górze Błażej Skaziński formalnie zatrzymał rozbiórkę.
- Gdy byłem tam w zeszły poniedziałek z konserwatorem wojewódzkim, plac budowy był nieoznakowany, nie było żadnych tablic z nazwiskiem kierownika budowy czy numerem telefonu. Na miejscu zastaliśmy jedynie operatora koparki. Sporządziliśmy protokół i odczytałem mu go - mówi „GL” Skaziński, który do właściciela budynku wysłał list polecony z potwierdzeniem odbioru o nakazie zatrzymania rozbiórki. Przesyłka jeszcze wczoraj przed zamknięciem gazety widniała w systemie jako niedostarczona.
A rozbiórka trwała nadal jeszcze w poniedziałek. - Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim! - denerwuje się wojewódzka konserwator zabytków dr Barbara Bielinis-Kopeć.
- Nic mi nie wiadomo o żadnym wstrzymaniu, proszę sobie ze mnie nie robić żartów - powiedział tylko wczoraj ostro naszej reporterce właściciel budynku. Dodał, że przebywa za granicą. Gdy powiedzieliśmy mu, że według urzędników kierownik budowy został poinformowany telefonicznie o wstrzymaniu rozbiórki, stwierdził, że nie ma czasu rozmawiać i kazał oddzwonić do siebie później. „Nie mogę teraz rozmawiać” - napisał jednak tylko, gdy próbowaliśmy się z nim skontaktować wczoraj.
Niejednoznaczna opinia
„Skoro budynek nie posiada znaczących wartości artystycznych i naukowych, a jedynie historyczne, to czy wartości te są na tyle istotne, aby go chronić?” - pytał już cztery lata temu w swojej opinii o budynku dr hab. inż. Wojciech Eckert, dyrektor oddziału Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Zielonej Górze. To właśnie ta opinia stała się przyczyną sporu. - Nie jest jednoznaczna. Nie mam podstaw prawnych, aby chronić ten obiekt - mówiła nam w dzień rozpoczęcia rozbiórki Agnieszka Dębska, miejski konserwator zabytków.
- Być może ta decyzja była nietrafna. W konkluzji opinii jednoznacznie stwierdzono, że zabytek kwalifikuje się do objęcia ochroną - stwierdziła za to w poniedziałek wojewódzka konserwator Barbara Bielenis-Kopeć. Jej zdaniem Stilon to ikona Gorzowa. - Zakłady powinno się chronić, a nie rozbierać! Miasto doznało znacznych zniszczeń po 1945 r. i jego historyczna zabudowa, na zrębach której pisaliśmy naszą powojenną historię, powinna zostać zachowana - dodała jeszcze konserwator.
- To był element istotnej dla Gorzowa fabryki. Ale tę i tak sprzedano prywatnym inwestorom. Wartość budynku zmalała z czasem w moich oczach - mówił za to Eckert „GL” 26 maja.