Budowlańcy w Białogardzie się skarżą
Grupa podwykonawców, biorących udział w budowie nowego obiektu Białogardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, chce spotkania z władzami miasta.
Do spotkania ma dojść już dziś o godzinie 15 w białogardzkim ratuszu, podczas posiedzenia komisji rewizyjnej. Na niej ma się też pojawić prezes BTBS Władysław Szymielewicz. Będzie wyjaśniał tę dość zawiłą sprawę. Poszło o pieniądze.
- Wykonaliśmy swoje prace, ale dostaliśmy od głównego wykonawcy tylko niewielką część naszego wynagrodzenia - mówi Robert Jaroszewski, reprezentujący firmę Mikus-Full spod Koszalina. - Znamy jednak przepisy prawne, na podstawie których inwestor, a w tym przypadku jest to Białogardzki TBS, może zapłacić bezpośrednio nam, pomijając głównego wykonawcę. O to już poprosiliśmy. Niestety, na razie pieniędzy nie dostaliśmy. A to powoduje kolejne zatory finansowe po naszej stronie. My musimy przecież zapłacić pensje naszym pracownikom, popłacić rachunki w hurtowniach, zapłacić podatki, utrzymać nasze rodziny. Mamy naprawdę coraz trudniejszą sytuację - denerwuje się nasz rozmówca.
Prezes BTBS Władysław Szymielewicz zna dobrze sprawę. - Sytuacja nie jest jednak wcale prosta. Ja wiem, mam świadomość, że jako inwestor musimy także zadbać o podwykonawców, ale każda ze stron ma swoje uwagi, także główny wykonawca. My więc, co najwyżej, możemy jedynie wstrzymać wypłatę pieniędzy, do czasu aż obie strony się porozumieją. I przyznam, że bardzo na to liczę. Chciałbym, żeby sprawa była już zamknięta - mówi.
Prezes próbował negocjować między firmami, negocjacje zakończyły się fiaskiem. - Liczę jednak na to, że zanim sprawa wyląduje w sądzie, strony spotkają się raz jeszcze. Rzeczywiście, główny wykonawca nie rozliczył się do końca ze swoim podwykonawcą, choć teoretycznie obiekt wykonano zgodnie z naszym harmonogramem. Oni mieli jednak inne terminy między sobą i w efekcie m.in. wykonawca elewacji spóźnił się o kilka tygodni. Wiem, że trafił jednak wtedy na bardzo złe warunki pogodowe. Ale nie chcę być adwokatem którejś ze stron. Niestety, bez porozumienia nikt pieniędzy nie otrzyma.