Trzy firmy zgłosiły się w przetargu na budowę nowego schroniska dla zwierząt. Ale samorządu nie stać na tak drogą budowę.
Otwarto oferty w przetargu na budowę planowanego nowego schroniska i konsternacja. Samorząd (słupski i ościenne gminy) ma na budowę kwotę 6 016 317,00 zł brutto. Tymczasem najtańsza z ofert to 8 492 092,83. Jak widać przedsiębiorcy wycenili zakres prac, sporo wyżej niż urzędnicy. Pozostałe dwie oferty wynosiły 9,2 i ponad 9,4 mln zł.
- W poniedziałek zapadnie decyzja, co w tej sytuacji zrobimy. Raczej nie będziemy mieć innego wyjścia i ponowimy przetarg - wyjaśnia Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska odpowiedzialny za inwestycje.
Schronisko jest budowane w Słupsku, ale wspólnie z innymi gminami, bo one też z niego będą korzystać. Decyzje finansowe muszą więc podejmować wspólnie, a to potrwa. Do tego różnica kwot przeznaczonej, a oferowanej jest w tym wypadku bardzo duża. Co też pod znakiem zapytania stawia kolejny przetarg.
- Tak to się teraz zmienił rynek budowlany - ocenia Marek Biernacki. - Jednak wzrost kosztów pracy spowodował, że w kolejnych przetargach już nie mamy oszczędności, a musimy znajdować większe od pierwotnie planowanych pieniędzy.
Budowa miała zacząć się we wrześniu. Zgodnie z harmonogramem prace powinny zakończyć się w okolicach lata przyszłego roku.
W efekcie przy ulicy Sportowej, w sąsiedztwie oczyszczalni, stanąć ma kompleks pięciu parterowych budynków z działem administracyjno-biurowym, zapleczem dla pracowników, lecznicą oraz z boksami i wybiegiem dla zwierząt.
- Ta kwestia nie była załatwiona od prawie 20 lat - przyznaje wiceprezydent Słupska. - Postanowiliśmy, że trzeba to załatwić i nie chodzi tu tylko o jakieś ortodoksyjne podejście prezydenta. Brak schroniska z prawdziwego zdarzenia był problemem. Wzięliśmy się za niego, i to z sukcesem, bo dostajemy na ten cel pieniądze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska - podkreśla.
Ta instytucja wsparła budowę w dwóch formach. Pierwsza to milionowa bezzwrotna pożyczka. Druga to dwa miliony złotych, które trzeba spłacić w ciągu kolejnych sześciu lat. Co ważne, może ona zostać umorzona w 25 procentach, ale trzeba spełnić warunek terminowej budowy i regularnej spłaty. Budowę obliczono jednak na sześć milionów złotych. Jak zaznacza ratusz, w tej cenie kształtują się inne tego typu obiekty, a władze miasta wymieniają w tym kontekście schronisko w Sopocie, Koszalinie i Gdyni.