Budowa obwodnicy Szczecinka. Schronu nie uda się ocalić
Nie uda się ocalić unikatowego schronu na trasie budowanej obwodnicy Szczecinka. Na szczęście wcześniej dokładnie zdążyli go zbadać pasjonaci historii i znawcy fortyfikacji.
Jak już informowaliśmy, żelbetowy schron Wału Pomorskiego o wyjątkowym przeznaczeniu, znalazł się na środku budowanej obwodnicy Szczecinka, nieopodal zakładów Elda. Unikatowy z powodu przeznaczenia - chronił bowiem podziemne ujęcie wody dla pobliskiego B-Werka, jednego z największych bunkrów, jakie Niemcy wybudowali na całym Wale.
Niestety, kolizja z inwestycją sprawiła, że obiekt zniknie - wykonawca już przystąpił do burzenia schronu, choć żelbetowa konstrukcja nie poddaje się łatwo.
- Obiekt nie znajduje się w rejestrze zabytków, jest w bardzo złym stanie, charakter zniszczeń wskazuje na to, że został wysadzony i obecnie stanowi gruzowisko - mówił Mateusz Grzeszczuk z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Nie da się go przenieść z zachowaniem jego formy.
- Czasami to nie ma uzasadnienia, znam przypadek, że operacja przeniesienia o 40 metrów kosztowała 2 miliony złotych - mówi nam Marcin Dudek, jeden z największych specjalistów od dziejów fortyfikacji Wału Pomorskiego, autor wielu publikacji na ten temat, który przyjechał do Szczecinka dokonać pomiarów schronu przed jego zburzeniem.
O ocalenie zabytku starali się miłośnicy historii z Muzeum Wału Pomorskiego w Szczecinku. Wiedząc jednak, że to jego ostatnie dni dokonali badań, które ostatecznie potwierdziły przeznaczenie schronu. Wydobyli bowiem z otworu technicznego ponad 8-metrową rurę ssącą z sitem na końcu.
Dodając głębokość obiektu (ponad 3 metry) oznacza to, że z takiej głębokości czerpano wodę dla załogi B-Werka.
- Panzerwerk 911 to jedyny znany mi tego typu obiekt, bo zwykle B-Werki miały własne ujęcie wody - mówi Krzysztof Kucharski, który odnalazł także resztki mocowania pompy głębinowej i rury, którymi płynęła woda i położone był kable energetyczne.
Nie były to tanie budowle.
- Taki schron mógł kosztować kilkaset tysięcy reichsmarek, B-Werk nawet ponad milion przy ówczesnej dniówce robotnika wynoszącej 2 marki, volkswagen kosztował 400 marek - mówi Marcin Dudek.