Budowa linii energetycznej dla Żar na finiszu
Strategiczna dla energetycznego bezpieczeństwa Żar i okolic linia ma być skończona w pierwszym kwartale 2017 roku. W sądzie trwa spór z jednym z właścicieli działki
- Prace na inwestycją są zaawansowane w 99 procentach- mówił wczoraj podczas spotkania z radnymi powiatu Eugeniusz Bodak, dyrektor Zakładu Rozwoju i Inwestycji w Zielonej Górze.
Z tego, co mówił Wiesław Mazurkiewicz, dyrektor dystrybucji w Żarach , miasto przez ostatnie dwa lata było najgorszym rejonem w oddziale zielonogórskim pod względem awaryjności. W styczniu zeszłego roku sieć została zdziesiątkowana przez huragan Feliks, w lipcu nawałnica, która przeszła nad miastem łamała drzewa, zrywała dachy. Niszczycielski żywioł znów zniszczył sieć. Mieszkańcy nie mieli prądu przez kilka dni. W zeszłym roku nad Żarami również przeszły dwie nawałnice.
Miasto zasilane jest obecnie dwoma linami z Jankowej Żagańskiej oraz z Budziechowa, trzecia linia zasilająca rozwiązałaby problemy deficytu mocy i częstych awarii. - Przyspieszyliśmy budowę linii Nowogród -Żary, jednak przez liczne odwołania właścicieli terenów, przez które biegnie, od decyzji administracyjnych , budowa ciągnie się od pięciu lat.- Dzięki rozmowom z wojewodą, który podtrzymuje decyzje starosty żarskiego, został nam do usytuowania jeszcze jeden słup, a sprawy sporne dotyczące odszkodowań są rozpatrywane przez sąd. Prowadziliśmy rozmowy i negocjacje, właściciel chciał wyższych kwot. Mamy swoich rzeczoznawców i nikt nie zgodzi się na wyższe stawki a linia się buduje- zapewnił E. Bodak. Jej zakończenie planowane jest na pierwszy kwartał przyszłego roku.
Na terenie gminy Żary długość tej linii to 7 km, na terenie Nowogrodu - 5 km. Każda poważniejsza awaria obecnych dwóch linii naraża na brak prądu głównie mieszkańców Żar i gminy Żary. - Zaprosiliśmy na spotkanie i burmistrz Żar i wójta gminy wiejskiej- mówiła podczas sesji Małgorzata Issel, wicestarosta Żar - ale nie przyjęli naszego zaproszenia. Bezpieczeństwo energetyczne to sprawa ważna dla całego powiatu, ale dotyczy głównie mieszkańców miasta i gminy wiejskiej Żary.
Inwestor zaznaczył, że problemem jest też kwestia wysokich opłat naliczanych przez samorządy np. za wycinkę drzew. Za przykład podał rozmowy z Urzędem Gminy Żary.
Leszek Mrożek tłumaczy, że na sesji nie mógł być obecny, i że nie powiedziano mu czego będzie dotyczyła dyskusja. - Poza tym jako wójt przede wszystkim muszę dbać o budżet gminy - tłumaczy.- Za wycinkę drzew na naszym terenie zgodnie z prawem inwestor powinien mi zapłacić 1,8 mln zł. I tak zeszliśmy do 1 mln zł. Gdybym nie naliczył tych opłat, ktoś mógłby mnie posądzić o niegospodarność. Wójt przyznaje, że woli obniżyć podatki mieszkańcom, i szukać pieniędzy w firm komercyjnych, do których należy np. Enea.
Burmistrz Żar, Danuta Madej była we wtorek nieosiągalna.