Budowa hali w Gubinie jest zagrożona?
Nie ma jeszcze potrzebnej kwoty. Ze znalezieniem wykonawców również jest problem. Czy miasto zdąży z budową hali sportowej w tej kadencji?
Burmistrz Bartłomiej Bartczak przed ostatnimi wyborami obiecywał budowę hali sportowej. Poczatkowo szło całkiem dobrze. Zrobiono koncepcję, projekt. Problem zaczął się przy szukaniu pieniędzy. Urząd stara się uzyskać dofinansowanie zewnętrzne. Choć część pieniędzy udało się zdobyć, to jeszcze sporo brakuje. Co dalej?
- Wszystko zależy od wrześniowego komitetu monitorującego, dotyczącego programów Europejskiej Współpracy Terytorialnej. Tam rozstrzygnie się, czy nasz złożony wniosek zostanie zaakceptowany. Walczymy o 6 mln zł - opowiada burmistrz Bartłomiej Bartczak.
Włodarz dodaje, że udało się już pozyskać 2,5 mln zł z ministerstwa sportu na inwestycję, ale to wciąż za mało i wspomniane wcześniej 6 mln zł będzie kluczowe dla całej inwestycji. To jednak nie wszystko.
Burmistrz zaznacza, że nawet jeśli uda się uzyskać akceptację wniosku, to zanim pieniądze spłyną do urzędu, będzie musiało minąć trochę czasu.
- Projektem zarządzają Niemcy - podkreśla Bartczak. - Nie jestem przekonany, czy szybko zostanie skonstruowana umowa. Z doświadczenia wiemy, że przy naszych poprzednich projektach, które zostały zaakceptowane, na umowy i pieniądze trzeba było czekać naprawdę długo - podkreśla burmistrz. To tylko wydłuża cały proces. A dodatkowo w całym regionie są problemy ze znalezieniem wykonawców poszczególnych zadań inwestycyjnych.
- Na razie skupiamy się na pozyskaniu pieniędzy, czyli czekamy na decyzje we wrześniu._Jeśli się uda, to będziemy zgłaszać się do wielu firm. Dziś są bardzo duże kłopoty ze znalezieniem przedsiębiorstw, które stawią się do przetargu - zaznacza Bartczak.
A co jeśli sprawdzi się czarny scenariusz i wniosek nie zostanie rozpatrzony pozytywnie?
- Wtedy być może będziemy musieli rozważyć wariant, w którym „odchudzimy” naszą halę sportową i dołożymy z własnych pieniędzy - wyjaśnia burmistrz.
Włodarz zaznacza przy tym, że najpewniej gabaryty budynku pozostaną na podobnym poziomie.
- Bardziej chodzi o wyposażenie. Po prostu w środku nie będzie tam fajerwerków. We wniosku w EWT jest zawartych wiele ciekawych punktów, jak np. specjalne obserwatorium. To nie jest typowa hala sportowa. Raczej kompleks czy też ośrodek. Jeśli nie uda się zrobić „bogatej wersji”, to zrezygnujemy z tych ekskluzywnych dodatków - wyjaśnia B. Bartczak.
Burmistrz miasta jednak jest przekonany, że uda się pozyskać pieniądze.
- Sądzę, że przygotowaliśmy wniosek najlepiej jak potrafiliśmy. Mamy w tym doświadczenie i liczę na to, że wkrótce usłyszymy pozytywne informacje, dotyczące wniosku - mówi.
Czy można mówić o jakiś terminach? Burmistrz ma nadzieję, że budowę uda się rozpocząć w przyszłym roku.
- Jak się uda, to później będę spokojny, bo to co się zaczęło, trzeba skończyć - stwierdza z uśmiechem Bartłomiej Bartczak.