Ten konflikt tlił się od lat, ale w końcu wzburzony Józek stwierdził, że miarka się przebrała i wziął do ręki pistolet po czym zaczął strzelać. Do siostrzeńców.
Jak to w niektórych rodzinach bywa jest przemoc, wyzwiska i groźby. Obie strony uważają się za osoby pokrzywdzone. Nie dostrzegają swoich win, zaniedbań i błędów. Winna jest wyłącznie ta druga strona.
Spory o spadek
W tej konkretnej sprawie po jednej stronie jest Józek, mężczyzna w sile wieku, dziś już 60-letni. By go bliżej przedstawić trzeba wspomnieć, że to chłop krzepki, robotny, zatrudniony w tartaku jako kierowca, do tej pory nie karany. Istotna jest i wzmianka o jego sytuacji rodzinnej: jest ojcem dwóch dorosłych córek, wdowcem.
Spory o majątek
Po śmierci żony w 1996 r. wrócił na ojcowiznę, czyli do Naprawy, wsi, którą opisał kiedyś literat Jalu Kurek, a którą każdy Polak mijał w drodze do Zakopanego. Ojciec Józka dawno nie żyje, ale gdy nie tak dawno zmarła matka pojawił się problem podziału majątku.
Siostra mężczyzny, Lidka, budowała dom po sąsiedzku i liczyła, że Józek ją spłaci, a sam zostanie w domu po rodzicach. Przypomniał się wtedy jeszcze Wiesiek, ich brat i też liczył na małe co nieco ze spadku. Z Lidką założyli sprawę o nabycie praw do majątku i niespodziewanie okazało się, że sąd przyznał po połowie grunty i dobytek, ale tylko Józkowi i Lidce. Wiesiek się obraził na brata, a do siostry miał pretensje, że go nie wspierała na sali rozpraw, choć udzielił jej ważnego pełnomocnictwa. Czuł się oszukany. Wyrok sądu ważna rzecz, ale to tylko papier. Józef i Lidka jedynie na gębę ustalili, jak równo dzielić spadek. On miał korzystać z domu i przejąć niektóre grunty, ona dysponować budynkiem gospodarczym i pozostałymi parcelami.
Czytaj dalej o rodzinnym konflikcie, który mógł doprowadzić do tragedii.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień