Bratnia Mogiła została odkryta dopiero po latach. Rozmowa z Jackiem Wystopem
Rozmowa z Jackiem Wystopem, autorem książki „Zapomniane miejsca w Łodzi”.
Jest pan łodzianinem?
Od urodzenia! Z tego co wiem dziadek jeszcze przed I wojną światową przeniósł się z Wielunia do Łodzi. Tak więc jestem już trzecim pokoleniem w rodzinie mieszkającym w tym mieście.
Co sprawiło, że zainteresował się historią miasta i zaczął zgłębiać jego tajemnice?
Pracuje w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Józefa Piłsudskiego. W pewnym momencie zacząłem przeglądać strony związane z Łodzią na Facebooku. A, że mamy świetne zbiory archiwalne to postanowiłem założyć fanpage biblioteki. Postanowiłem zamieszczać na nim zdjęcia z naszego tzw. zbioru Wielkiej Łodzi. To było jednak mało. Zacząłem prowadzić cykl pokazujący, co działo się 100 lat temu w Łodzi. I codziennie takie najciekawsze wydarzenia zamieszczam na Facebooku. A przy okazji przeglądam starą łódzką prasę i trafiam na różne ciekawostki. Tak było na przykład z Bratnią Mogiłą, Aleją Zasłużonych Miasta Łodzi. Zaczynam drążyć temat, odwiedzam archiwa. I powoli wyjaśniam te tajemnice.
Która z tych odkrytych łódzkich zagadek najbardziej pana zafascynowała?
Na pewno ta Bratnia Mogiła znajdująca się na Kozinach. Nikt o niej nie wiedział, nie wspominał. Znalazłem ją, odkryłem genezę jej powstania. Były prowadzone prace poszukiwawcze przez archeologów. Niestety, nie znaleźliśmy tej mogiły. Jest jednak dokument mówiący, że pochowano w tej mogile 163 Rosjan, a w zasadzie Polaków. Żyliśmy wtedy pod zaborem rosyjskim i wszyscy byli Rosjanami. W mogile tej pochowano zwłoki zebrane z łódzkich pobojowisk z czasów I wojny światowej, a także zmarłych w szpitalach Łodzi. Już pod koniec I wojny światowej w tym miejscu urządzono skwer. Dbano o niego do końca lat 30. Teraz w tym miejscu rosną chaszcze.
Będzie pan dalej tropił łódzkie tajemnice?
Pracuje nad kilkoma. Niedawno z grupą kolegów odkryliśmy miejsce, gdzie w czasie I wojny światowej sądy doraźne wykonywały wyroki śmierci. Ta ściana straceń istnieje do dzisiaj. Znaleźliśmy łuski, a nawet pociski w ścianie.