Brat posłanki skazany. Nazwał Hitlerem kandydata na wójta
Łukasz B., sympatyk PiS, tuż przed wyborami zaatakował biłgorajskiego działacza PiS.
To był 2014 rok. Całą Polskę ogarnęła gorączka wyborów samorządowych. Nie inaczej było w gminie Goraj koło Biłgoraja. Tam o fotel wójta walczyły cztery osoby. Wśród nich był Andrzej Szarlip, 30-letni wówczas kandydat PiS.
- Miał wygrać te wybory - mówi nam wprost jeden z działaczy lokalnego PiS.
- Cała partia wchodziła już wtedy na falę wznoszącą, a najmocniejszy konkurent, czyli PSL miał problemy wewnętrzne.
Miał być czarnym koniem
PiS liczył, że Szarlip zwycięży choćby dlatego, że PSL wystawił gminnego radnego Antoniego Łukasika, ale w wyborach brał też udział dotychczasowy wójt Czesław Małyszek.
W kampanii utrzymywał, że jest członkiem PSL, chociaż partia temu zaprzeczała.
W takiej sytuacji zdezorientowani wyborcy mieli - według przewidywań PiS - głosować na Szarlipa.
Udało mu się nawet wejść do drugiej tury, w której walczył o głosy z Łukasikiem. Dosyć niespodziewanie Szarlip przegrał.
Być może zaważyła na tym informacja rozsyłana po Goraju tuż przed drugą turą wyborów.
Jej autor, nazywający siebie sympatykiem PiS, atakował Szarlipa.
Mocny list do wyborców
- Znam Andrzeja Szarlipa kilka lat i ostrzegam - nie można takich ludzi dopuścić na jakiekolwiek stanowisko, bo boję się, że gdyby był Hitlerem, to pewnie żadnemu Żydowi by nie przepuścił, a jakby ktoś kiedyś zatrzymał Hitlera, to ile ludzkich żyć by uratował. Hitler naszych czasów, który zrujnowałby każdego człowieka i ma ludzi za nic... Osobiście uważam, że takim osobom należy jak najszybciej podziękować za współpracę dla dobra gminy Goraj i wszystkich mieszkańców - takie pismo otrzymali mieszkańcy Goraja.
Autorem listu był Łukasz B., były działacz PiS.
- To był cios, który według mnie zdecydował o przegranej Andrzeja - słyszymy w PiS.
W piątek Łukasz B. został skazany w biłgorajskim sądzie, na grzywnę 1 tys. zł, z art. 212 kodeksu karnego. Wyrok jest nieprawomocny.
Mówi on o pomówieniu osoby, co może ją poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania „dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności”.
Sam Szarlip nie chce komentować sprawy. Przynajmniej do momentu, aż nie zapozna się z uzasadnieniem wyroku.
Podobnie wypowiada się adwokat Szarlipa, który może skomentować sprawę, gdy pozna szczegóły wyroku. Choć potwierdza, że B. został skazany.
Z Łukaszem B. nie udało nam się skontaktować, ale gdy wcześniej dziennikarze pytali go o pismo do mieszkańców Goraja odpowiadał, że to jego prywatna sprawa.
Znana rodzina
Pikanterii dodaje fakt, że Łukasz B. jest bratem posłanki PiS z okręgu nr 7, Agaty Borowiec.
To niejedyna osoba z tej rodziny, która ma związek z Prawem i Sprawiedliwością.
Brat Agaty, Józef Borowiec, jest radnym PiS powiatu biłgorajskiego.
O kolejnym bracie posłanki PiS, Andrzeju, pisaliśmy w zeszłym roku. Chodziło o jego karierę w Lasach Państwowych.
Przed wyborami parlamentarnymi był podleśniczym w Zwierzyńcu, ale po zwycięstwie PiS został kontrolerem w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. Zrezygnował z tego stanowiska - jak nam mówił, ze względów osobistych.
Andrzej Borowiec został ostatecznie leśniczym (czyli awansował) w leśnictwie Smolnik, niedaleko swojego domu. Tyle że Smolnik to nowe leśnictwo, utworzone na początku roku.
Lasy Państwowe nigdy nie wytłumaczyły nam, dlaczego powstało nowe leśnictwo.