Policja nie potrafi rozbić gangów złomiarzy - twierdzą bydgoszczanie. A amatorzy darmowego metalu notorycznie nas okradają.
- Teraz już kradną wszystko, jak leci; cokolwiek, co przypomina i waży jak metal - mówi zaprzyjaźniony dzielnicowy. - Ludzie mają do nas pretensje. Rozumiem. Ale kiedy widzę wózek złomiarza, to przecież nie mogę go zatrzymać. Nie udowodnię, że wiezie kradzione rzeczy. Jak mam to zrobić? Sprawa ze startu jest do umorzenia.
Pijaństwo i organizacja
„Metalowcy” - jak zaczęli ich ostatnio nazywać niektórzy policjanci - niewieloma rzeczami się przejmują.
Powody są dwa - część z nich jest notorycznie pijana, a druga część - świetnie zorganizowana.
Ostatnio mieszkańców Wilczaka zbulwersowała kradzież... elementów ogrodzenia wybiegu dla psów. „Przęsło 80 zł sztuka. Komuś ta opcja bardziej się opłacała...” - to jeden z łagodniejszych internetowych wpisów. Problem polega na tym, że... za zniszczenia płaca wszyscy podatnicy.
- Z wybiegu dla psów na Wilczaku skradziono sześć paneli ogrodzenia, szkodę oszacowano na 2 tysiące 400 zł - informuje Anna Tarnowska z biura prasowego Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Metalowe przedmioty, które można spieniężyć, znikają zewsząd. Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień