- Urodziłem się w Kolbuszowej, ale wychowałem w Nowym Jorku. Gdy byłem dzieckiem, rodzice zdecydowali się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Byłem na tyle mały, że nie pamiętam niczego z tamtego okresu - opowiada Wojciech Gajda, 18-letni zawodnik.
Twój tata, który bronił w Kolbuszowiance, miał wpływ na to, że również zostałeś bramkarzem?
Owszem, mój tata był bramkarzem, jednak nie miało to wpływu na to, że i ja zostałem golkiperem. Był to po prostu czysty przypadek. Kiedy poszedłem na swój pierwszy trening, trener bardzo szybko doszedł do wniosku, żeby postawić mnie na bramce. Byłem większy od swoich rówieśników, dlatego wydaję mi się, że to właśnie moje warunki fizyczne wpłynęły na taką decyzję.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień