Bra-Med po kontroli NFZ. Teraz jest pod lupą policji
Lipnowska policja na zlecenie prokuratury sprawdza, czy życie i zdrowie pacjentów w szpitalu należącym do Bra-Med -u było zagrożone.
Zaczęło się od zawiadomienia oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy, który w ub. roku przeprowadził kontrolę w Niepublicznym Zakładzie Usług Medycznych Bra-Med w Lipnie.
- Z zawiadomienia tego wynikało, że Bra-Med nie spełnia wymagań określonych w aktualnie obowiązującym rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego - wyjaśnia Anna Kozłowska z Komendy Miejskiej Policji w Lipnie.
O co konkretnie chodzi? O niezapewnienie stałej, faktycznej obecności lekarzy w placówce - wyjaśnia Anna Kozłowska. - Ale także o brak stanowiska intensywnej terapii w szpitalu.
Z informacji, które uzyskaliśmy w oddziale NFZ w Bydgoszczy wynika, że zaniedbanie polegające na niezapewnieniu stałej, faktycznej obecności lekarzy w szpitalu dotyczy anestezjologów. Bo kontrola wykazała, że wskazani przez Bra-Med jako pełniący dyżury w konkretnych terminach, w tym samym czasie pracowali gdzie indziej.
- Według Bra-Med-u pełnienie dyżuru w miejscu udzielania świadczeń oraz tzw. gotowość dyżurowa to pojęcia tożsame, mimo ich wyraźnego rozgraniczenia w ustawie o działalności leczniczej - wskazuje rzeczniczka oddziału NFZ w Bydgoszczy, Barbara Nawrocka. [/cyt]
Czy przez wykazane przez kontrolerów z oddziału NFZ nieprawidłowości zdrowie i życie pacjentów w szpitalu Bra-Med-u mogło być bezpośrednio zagrożone? Policja na razie prowadzi postępowanie sprawdzające.
- Postępowanie toczy się w sprawie ewentualnego zagrożenia zdrowia i życia, a nie przeciwko szpitalowi - podkreśla Anna Kozłowska. I tłumaczy, że mówiąc o pacjentach, ma na myśli zarówno rodzące kobiety, jak i noworodki.
Przypomnijmy, że Bra-Med w wyniku kontroli stracił już kontrakt z NFZ.