Brakuje pieniędzy na rewitalizację szkoły w Bytnicy
Pałac w Bytnicy, w którym znajduje się szkoła wymaga rewitalizacji. Gmina nie ma na to środków.
Pojawiły się nawet plotki, że szkoła ma zostać przeniesiona do Budachowa, gdzie zresztą została wcześniej zlikwidowana. Te rewelacje szybko sprostował wójt Leszek Olgrzymek. - To absolutne bzdury. Nie planujemy takiej reorganizacji - podkreśla. Dodaje jednak, że z ekonomicznego punktu widzenia, najlepszym wyjściem było zachowanie szkoły w Budachowie. - Radni jednak zdecydowali inaczej, co moim zdaniem było błędem - zauważa. Wyjaśnia, że budachowski budynek byłby tańszy w utrzymaniu i możliwa byłaby rozbudowa. W przypadku zabytkowego pałacu w Bytnicy nie ma nawet mowy o rewitalizacji.
- Modernizacja w szkole wymaga potężnych nakładów finansowych – mówi Olgrzymek. - Trzeba zakończyć wszelkie dywagacje na temat dużych remontów. Musimy teraz lepić dziury - tłumaczy. Wraz z nadejściem nowego roku gmina planuje kolejne inwestycje. Ze względu jednak na niewielki budżet na „szaleństwa” pozwolić sobie nie może.
- Będziemy robić wszystko krok po kroku, poprawiać panujące tam warunki, w planach mamy remont pomieszczeń sanitarnych. Jednak na kompleksowe naprawy potrzeba około trzech milionów złotych. Nawet jeśli byłyby środki zewnętrzne na tego typu zadania (a na razie takich nie ma), to trzeba byłoby mieć pieniądze na wkład własny. Gminy po prostu na to nie stać. Robimy jednak wszystko, aby dzieci miały tam jak najlepiej - podkreśla Olgrzymek.
Mieszkańcom podoba się zabytkowy pałac i chcieliby, żeby został wyremontowany. - Odnowa pałacu i jego utrzymanie, to zapewne bardzo duże koszty - przewiduje Zbigniew Wojtowicz. - Szkoda jednak byłoby go pozostawić, pamiętam jak sam tutaj się uczyłem - stwierdza mężczyzna, który mieszka w Bytnicy od prawie 70 lat.