Brakuje chętnych do zbioru owoców i warzyw w Łódzkiem. Kłopoty plantatorów z województwa łódzkiego [STAWKI, WARUNKI]
W tym roku - w przeciwieństwie do poprzedniego - owoców i warzyw nie brakuje, plantatorzy mają jednak inne zmartwienie. Trudno jest im znaleźć chętnych do zbiorów, choć wiele osób odpowiada na ogłoszenia, to tylko nieliczni decydują się na podjęcie pracy. Nie pomaga nawet ustawa o pomocy przy zbiorach, którą podpisał prezydent.
W tym tygodniu zaczynają się zbiory czereśni na plantacji Adama Piotrowskiego w Strykowie. Potrzebnych jest dziesięć osób do zrywania owoców.
- Zamieściłem ogłoszenie w sieci, do tej pory zgłosiło się siedem osób - mówi Adam Piotrowski. - Praca jest łatwiejsza niż przy zbiorze truskawek, ale znalezienie chętnych nie jest takie proste. Płace 1,30 zł za kilogram czereśni, w ciągu godziny, może półtorej można uzbierać skrzynkę owoców. W skrzynce mieście się 15 kilo czereśni.
Z wyliczeń Adama Piotrowskiego wynika, że osoba o przeciętnych umiejętnościach przy zbiorze czereśni może zarobić ok. 200 zł dziennie. Nie brakuje jednak osób, które inkasują więcej. Najgorsi zbieracze zarabiają ok. sto złotych dziennie.
Na dwóch hektarach w okolicy Rawy Mazowieckiej rosną truskawki. Do ich zbioru pan Piotr, właściciel plantacji potrzebuje ok. piętnastu osób. W jego ogłoszeniu można przeczytać, że oferuje też zakwaterowanie, zorganizowane grupy mogą liczyć na zwrot kosztów dojazdu, a stawki zaczynają się od dwóch złotych za łubiankę.
- Telefonicznie zgłasza się bardzo dużo osób, do pracy dotarło tylko kilka - mówi plantator. - Tymczasem dziennie można zebrać 90 koszyków, czyli zarobić 180 złotych i to bez większej wprawy. Osoby, które mają już doświadczenie potrafią zebrać nawet 150 koszyków truskawek dziennie. Potrzebne są chęci do pracy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień