Justyna Piasecka-Gabryel

Boże Narodzenie: Potrawy wigilijne mają swoje znaczenie. Sprawdź, co symbolizują

Boże Narodzenie: Potrawy wigilijne mają swoje znaczenie. Sprawdź, co symbolizują Fot. fot. teresaterra/123RF
Justyna Piasecka-Gabryel

Przed nami święta Bożego Narodzenia. W piątek razem z rodzinami wspólnie zasiądziemy do wigilijnego stołu, na którym nie zabraknie tradycyjnych potraw. Barszcz czerwony z uszkami, zupa grzybowa, ryba, kluski z makiem lub kutia, pierogi z kapustą i grzybami - to tylko kilka z dań. Przygotowując potrawy wigilijne często zapomina się o ich historii i symbolice. Nie zawsze to, co teraz znajduje się na naszych stołach, jadali nasi przodkowie.

Wigilia jest najbardziej uroczystym wieczorem w roku. To szczególna uczta, której towarzyszy obfitość potraw i radość ze wspólnego świętowania dzielona z naszymi najbliższymi. Nic więc dziwnego, że przygotowania do Bożego Narodzenia rozpoczynamy zazwyczaj na wiele dni, a nawet tygodni wcześniej. Każdy region Polski posiada swoje kulinarne tradycje wigilijne i charakterystyczne potrawy.

To, co znajduje się na naszych stołach wynika z obyczajów, które są kultywowane w naszych domach. Są jednak potrawy, które 24 grudnia pojawiają się u każdego z nas. Wiemy, co powinno znaleźć się na wigilijnym stole, jednak często zapominamy lub nie skupiamy się na tym, dlaczego jemy właśnie takie, a nie inne potrawy.

Zdajemy sobie sprawę z ważnej tradycji, jaką jest dzielenie się opłatkiem przed wieczerzą - gdzie opłatek stanowi łącznik między ziemią a zaświatami.

Wiemy też, że na naszych stołach powinno znaleźć się 12 potraw, ale skąd ta liczba?

– Ta symboliczna liczba oznacza zarówno 12 apostołów, ale i 12 miesięcy. A ponieważ w noc wigilijną według tradycji spotykają stary i nowy rok, to każda z dwunastu potraw symbolizuje kolejny z dwunastu miesięcy. Co oznacza, że w żadnym z tych miesięcy jedzenia domownikom nie zabraknie. Według innej tradycji liczba potraw na stole powinna być nieparzysta – bo to wróży szczęście. Ważna też była obfitość – to także oznaczało dobrą wróżbę na nadchodzący rok

– wyjaśnia prof. dr hab. Anna Weronika Brzezińska z Instytutu Antropologii i Etnologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Każda z dwunastu tradycyjnych potraw, a właściwie jej główny składnik, niesie za sobą konkretne znaczenie.

– Zanim się zastanowimy nad tym, jakie to są potrawy, warto zrozumieć, co oznacza określenie ich mianem „tradycyjnych”. Tradycyjne to takie, które są przekazywanie z pokolenia na pokolenie, i które możemy traktować jako element przeszłości obecny w doświadczanej przez nas teraźniejszości. Historia potraw wigilijnych to zarazem historia naszych rodzin i tego, w jaki sposób tradycje kulinarne były przekazywane i jak modyfikowane przez kolejne pokolenia

– podkreśla prof. Brzezińska.

Tradycyjną zupą wigilijną jest barszcz czerwony z uszkami, który stanowi podstawę wigilijnej kolacji. Najstarszy zachowany przepis na tę zupę pochodzi z początku XVI wieku. Spożywanie barszczu ma zapewnić długowieczność oraz zdrowie. „Zamiennikiem” podawanym w niektórych regionach Polski zamiast barszczu czerwonego jest zupa grzybowa.

Z racji tego, że podczas Wigilii nie spożywa się mięs, a jedynie potrawy postne, na stołach pojawia się ryba. Według tradycji ludowych symbolizowała płodność i nowe życie, natomiast w wierze chrześcijańskiej jest znakiem Jezusa Chrystusa, a dokładniej odrodzenia się i chrztu. Spożywanie ryb ma zapewnić harmonię i spokój w nowym roku. Na polskich stołach króluje karp, symbolizujący długowieczność. Jego łuski zasuszone łuski noszone w portfelu mają zapewnić dostatek przez cały rok. Z kolei śledź jest symbolem postu i wyczekiwania.

Na wigilijnym stole szczególne, symbolicznie znaczenie mają potrawy z ziarna – maku, grochu, pszenicy. Ziarno symbolizuje dobrobyt – jeśli jest go dużo, to znaczy że w następnym roku jedzenia nie zabraknie. Jak wskazuje profesor Brzezińska, ziarno rozsypywane pod obrusem oznaczało powodzenie i obfitość w nadchodzącym roku. Symbolizowało życiodajną noc, nieśmiertelność i dostatek. Groch dodawany do potraw wigilijnych chroni przed zachorowaniem i zapewnia urodzaj.

– To, że wiele potraw wigilijnych jest postnych, ma uzasadnienie nie tylko religijne, ale też bardzo konkretne. Jedzono to, co udało się zebrać, zakonserwować i przechować – a ziarno i jego produkty (mąki, kasze) były tymi, które jedzono cały rok. Podobnie z suszonymi owocami – orzechami, jabłkami i śliwkami oraz grzybami. Produkty te musiały też pochodzić z różnych źródeł, który żywiły (i nadal żywią) ludzi – z pola, łąki, lasu, ogrodu i sadu

– tłumaczy.

Profesor wyjaśnia, że mak pomagał skontaktować się z zaświatami – a przecież wigilia to jest też czas, kiedy dusze przodków wracają na ziemię. Oznacza też płodność, rozumianą jako pomnażanie dóbr materialnych w gospodarstwie. Kluski z makiem lub kutia to nadal jedno z popularniejszych dań wigilijnych, które pojawiało się na stołach kiedyś i dziś. Mak jest też nieodłącznym składnikiem makowca - wigilijnego ciasta.

– Jabłka i owoce miały zapewnić zdrowie i witalność. Jabłka to także symbol miłości i zdrowia. Orzechy symbolizują tajemnicę, pieniądze i płodność. Zjedzenie ich chroni przed bólem zębów. Zawieszone na choince miały domownikom zapewniać siłę i długowieczność

– mówi.

Suszone jabłka obok śliwek i gruszek stanowią bazę pod kompot z suszu, który jest kolejnym ważnym elementem wigilijnej kolacji. Według ludowych przesądów suszone śliwki to symbol szczęścia i pomyślności, a gruszki miały zapewnić długie życie.

– Miód dodawany do potraw wigilijnych zapewniał obfitość i szczęście. A spożywany podczas wigilii miał zapewnić przychylność sił nadprzyrodzonych o długie życie

– wskazuje prof. Brzezińska i dodaje, że kapusta to źródło życiodajnej siły, dzięki której przyroda budzi się do życia, ma także moc odstraszającą zło i domownikom przynosi zdrowie i dostatek.

Nie zawsze to, co znajduje się obecnie na naszych wigilijnych stołach, jedli nasi przodkowie.

– To co znajdowało się na stołach różniło się nie tylko regionalnie, ale też inne były potrawy na stołach chłopskich, a inne na dworskich i mieszczańskich. Chłopskie wigilie były dość skromne, a podstawa potraw były głównie kasze i mąka, do których dodawano suszone grzyby oraz mak. Na stołach bardziej zamożnych można było znaleźć np. zupę migdałową

– tłumaczy.

I dodaje: – W kuchni tradycyjnej popularne były różnego rodzaju polewki, czyli takie zagęszczone zupy. Były to polewki z maku, zupa z ryb zagęszczana mąką, żur podawany z kapustą, barszcz z zakiszonych buraków, słodko-kwaśna fasolówka, a także kompot z suszu nazywany brzadem. Na południu Polski gotowano tzw. siemieniatkę, czyli polewkę z siemienia lnianego. Na wschodzie podaje się do dzisiaj kutię – moczone i gotowane ziarna pszenicy z miodem i bakaliami lub kisiel owsiany. W Wielkopolsce popularna, a obecnie zapomniana, była zupa z suszonej brukwi zwana więdłochą.

Warto podkreślić, że różnice w potrawach, które podawane były i są na wigilijnym stole zależą od regionu Polski.

– Różnice wynikają z dostępności różnych składników jedzenia, ale i odmiennych doświadczeń kulturowych. Tam, gdzie mieszkali przedstawiciele różnych mniejszości etnicznych czy religijnych tradycje te mieszały się ze sobą. Najczęściej jednak na zróżnicowanie potraw miał wpływ dostęp do określonych produktów – na Pomorzu na pewno najwięcej było ryb, na wschodzie kaszy gryczanej. A obecnie, kiedy jesteśmy społeczeństwem postmigracyjnym, to wyjeżdżając gdzieś zwyczaje domowe zabieramy ze sobą. To co łączy świąteczne stoły to groch, mak, kapusta, grzyby oraz zupy – rybna, barszcz lub żur – gotowany z zakwasu robionego na mące żytniej

– wyjaśnia prof. Brzezińska.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Piasecka-Gabryel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.