Boże Narodzenie i w toruńskim areszcie. Jak wyglądają święta za kratami?
Smażona ryba i barszcz z uszkami - między innymi to znajdzie się w wigilijnym menu w toruńskiej beczce. W drugi dzień świąt wielu osadzonych spotka się z rodzinami. To najbardziej wyczekiwane chwile.
Boże Narodzenie w areszcie to szczególnie trudny czas. W chwilach, kiedy wszyscy bliscy są razem, lokatorzy toruńskiego okrąglaka kolędy zaśpiewać mogą tylko z towarzyszami z celi.
Mimo siermiężnych warunków i więziennych rygorów, Boże Narodzenie widać nawet za kratami.
Życzenia wolności
- W grudniu każdego roku kadra penitencjarna, a w szczególności wychowawca ds. kulturalno- oświatowych dokładają starań, aby okres świąteczny uczynić chociażby namiastką Bożego Narodzenia, jakie osadzeni spędzali do tej pory z rodzinami - informuje Wioleta Kubiak , rzeczniczka prasowa Aresztu Śledczego w Toruniu. - Kilka dni przed wigilią organizowane jest spotkanie świąteczne dla skazanych, poprzedzone uroczystą mszą świętą. Następnie skazani wspólnie z kapelanem aresztu, wychowawcami, a także członkami ruchu katolickiego tzw. ''promisji'' zasiadają przy stole, dzielą się opłatkiem, śpiewają kolędy. Ponadto tradycją jest też składanie życzeń skazanym przez dyrektora jednostki.
- To moja pierwsza wigilia w areszcie i mam nadzieję, że ostatnia. Tęsknota za rodziną jest straszna, jeszcze bardziej doskwiera w czasie świąt - mówi jeden z osadzonych. - Człowiek się zastanawia nad swoim życiem, co w nim zrobił źle i po co.
W życzeniach, które składają sobie więźniowie, zawsze przewija się jeden wątek. Wszyscy życzą sobie jak najszybszego powrotu na wolność i oglądania świata przez okna bez blend i krat.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień