Boże Narodzenie i sylwester w archiwalnych wydaniach "GL". Niby tak samo, ale jednak inaczej
Meldunek o przekroczeniu planów. Spokój i ciepło w rodzinnym domu. Statki z cytrusami stojące na redzie. Radość z osiągnięć. Polska która dogania i niemal przegrania Europę. Sylwester w Pradze.
Jak co roku w tych dniach najpierw ganiamy z a prezentami, potem gotujemy, sprzątamy by przez kilka dni świąt zanurzyć się w słodkim lenistwie._A kiedyś? Czy przed kiludziesięcioma latami było i naczej? O czym w tych dniach pisała nasza gazeta? Zobaczmy.
Rok 1955 - ani słowa o Bożym Narodzeniu
Na pierwszej stronie ,,Gazety Zielonogórskiej” na 24, 25 i 26 grudnia 1955 roku ani słowa o świętach. Na czołówce jest artykuł ,,Załoga żarskiej wełny zastanawia się jak uniezależnić się od dostawy przędzy z innych zakładów”. W nim relacja z posiedzenia organizacji partyjnej Żarskich Zakładów Przemysłu Wełnianego. Towarzysz Mieczysław Witek proponował przeprowadzenie modernizacji parku maszyn, po to by nie trzeba było sprowadzać surowca. W całej gazecie nie ma oczywiście słowa o Bożym Narodzeniu. Jest za to o sukcesie gozdnickich ceramików, którzy wyprodukowali dwa miliony pustaków ponad plan. Dopiero na 7 stronie pojawia się zdjęcie dziewczynki przy choince. Można wyczytać, że 24 grudnia (ani słowa o Wigilii) sklepy pracują do godz. 18.00, restauracje do 20.00, a najgorsza zielonogórska speluna, bar ,,Widok” aż do 23.00. Ciekawe ilu panów tego dnia zamiast na uroczystą kolację trafiło do Widoku? W wydaniu sylwestrowym zgodnie z obowiązującymi wówczas radzieckimi wzorami jest już bardzo dużo o Nowym Roku, który miał zastąpić nam Boże Narodzenie. Na pierwszej stronie nie wiedzieć czemu znów jest zdjęcie choinki. We wstępniaku w tekście pod tytułem ,,Mój rodzinny dom” ktoś niepodpisany (redaktor naczelny?) zaczyna tak ,,Zmierzch gęstnieje. Ciemnieje mrok grudniowej nocy, która bierze w swoje władanie miasta i wsie Ziemi Lubuskiej. Kwadraty okien rzucają snopy wesołego światła na drogi, pola i domy. Płomyki świeczek choinkowych rozjaśniają mieszkania gospodarzy tej ziemi, wytwarzają nastrój spokoju i ciepła rodzinnego domu” Dalej pisze, że na Ziemi Lubuskiej zadymiły kominy, realizowany jest plan pięcioletni, w Zastalu, Polskiej Wełnie i Stilonie wrze praca” Słowem jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Co za poezja słów!
Na pierwszej stronie ,,Gazety Zielonogórskiej” na 24, 25 i 26 grudnia 1955 roku ani słowa o świętach. Na czołówce jest artykuł ,,Załoga żarskiej wełny zastanawia się jak uniezależnić się od dostawy przędzy z innych zakładów”
Rok 1965 - statki z cytrusami stoją na redzie
Minęło 10 lat i na pierwszej stronie święta są już jak najbardziej widoczne. Jest choinka, uśmiechnięte buźki dzieciaków i choinka, a redakcja życzy Czytelnikom przyjemnego wypoczynku. Gazeta nie jest już tak przaśna. Zniknęły komunikaty o produkcji pustaków i wytopie surówki. Oczywiście na czele pierwszej strony jest wielki komunikat o tym, że Polska rozszerza współpracę kulturalną z zagranicą. Jak pisze autor, co trudno się dziwić zważywszy, że jest to 1965 rok, najżywiej na tym polu jest z ZSRR i innymi krajami socjalistycznymi. Jest też o apelu intelektualistów brytyjskich o pokój w Wietnamie, są protesty w sprawie listu biskupów polskich do biskupów niemieckich. Magazyn ma nową szatę. Można znaleźć w nim tekst o narodzinach Jezusa w którym autor schowany za inicjałami H. L. usiłuje dociec czy to prawda, że to rzeczywiście było 24 grudnia. Życzenia składają kominiarze, a Robotnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Gryżycach poczta Miodnica pow. Żagań ogłasza przetarg nieograniczony na sprzedaż ciągnika zetor K-25, kosiarkę, snopowiązałkę, kultywator i pług. Można przypuszczać że dzieci znalazły pod choinką pomarańcze, bo jeszcze 17 grudnia gazeta w notatce pod tytułem ,,Cytrusowy szczyt w portach” pisała ,,do portów Gdańska i Gdyni przebyło ostatnio dziewięć statków, które przywiozły 17,5 ton cytryn i pomarańcz. Obecnie w Gdańsku wyładowuje się M/S Grudziądz, a do Gdyni zawinął M/S Długosz z 1.600 tonami pomarańcz” Autor pisze, że ścisk jest na stacjach granicznych i problemy z przyjeżdżającym do nas cytrusami mają kolejarze, a ich część jest nawet wysyłana do kraju... wagonami osobowymi. Wszystko po to by znalazły się na świątecznych stołach.
Życzenia składają kominiarze, a Robotnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Gryżycach poczta Miodnica pow. Żagań ogłasza przetarg nieograniczony na sprzedaż ciągnika zetor K-25, kosiarkę, snopowiązałkę, kultywator i pług
Rok 1975 - mydełko Nadina i kierunek Polska 1980
Dziesięć lat, a jaka zmiana! Pojawiały się wielkie tytuły, ogłoszenia zajmujące całą kolumnę, zdjęcia ze świata. Słowem gierkowskie otwarcie. Oczywiście na pierwszej stronie obok choinki, życzeń i o tym, że gwiazdka będzie w wielkanocnej aurze (co wówczas było wyjątkiem), mamy wstępniak ,,Po VII zjeździe PZPR. Jakość pracy na każdym stanowisku”. Autor pisze: ,,Z lubuskich zakładów pracy nadal napływają liczne meldunki o przedterminowym wykonaniu rocznych planów co umożliwia im wyprodukowanie dodatkowych ilości towarów na zaopatrzenie rynku i na eksport”. Inny tekst ,,Alfabet nowego przyspieszenia. Kierunek Polska 1980” zapowiada, że za pięć lat Polska, która wspaniale się rozwija, zrobi kolejny skok do przodu. Dziś, wiedząc co stało się na początku lat 80. można się śmiać z naiwnych tez autora, który zapowiada postęp w każdej dziedzinie i pogoń za światowymi potęgami. Wówczas wielu wierzyło, że tak właśnie będzie.... Reklama 1975 to już coś fajnego. Na stronie 6 ładna dziewczyna trzyma trzy opakowania mydełka i napis ,,Subtelny zapach i duża pienistość - to zalety nowego mydła Nadina - Pollena”.
Rok 1985 - nie doważyła osiem razy po 10 gramów
Z pięknych i optymistycznej dekady gierkowskiej wpadamy w sam środek kryzysu. W ostatnim numerze roku w tekście ,,Refleksje noworoczne” autor wspomina o bolesnej przeszłości, ale ma nadzieję na lepsze jutro. Pisze, że ,,mimo zewnętrznych i wewnętrznych braków gospodarka wyszła na tory rozwojowe”. Optymista....W innym tekście czytamy, że Zastal wyprodukował 4.120 wagonów, a w 1986 roku ma być o pięć procent więcej. Plan wykonał Dozamet eksportując swoje wyroby na sumę 1,2 miliarda złotych. Stilon też zanotował dobry rok osiągając, mimo kłopotów z zaopatrzeniem, wielkość produkcji z najlepszego roku, czyli 1979. W wielu zakładach w halach produkcyjnych zaplanowano bale na przykład w POM-ie w Strzelcach Krajeńskich 1986 rok powita aż 600 osób. Autor pisze, że zapewne podczas niego będzie panował dobry nastrój, bo ,,POM zastosował zmiany w systemie spawania i przygotowania detali do produkcji, wprowadził także nową technologię naprawy pił do metalu. W połączeniu ze wzrostem wydajności pracy dało to znaczne, ponadplanowe efekty”. Niech ktoś powie że w 1985 roku nie walczono z nieuczciwością. W wydaniu z 30 grudnia czytamy, że Kolegium Rejonowe ds. Wykroczeń przy Prezydencie miasta Gorzowa uznało winnym Barbarę O. (w oryginale nazwisko, data urodzenia i adres) za to że ,,w 17.09. 1985 w jako sprzedawca sklepu miejskiego nr 110 PSS Społem będąc w tym dniu zobowiązana do przygotowania dla klientów zamówionych paczek z mięsem i wędlinami usiłowała oszukać 9 nabywców na wędliny łącznej wartości 72,50 zł w ten sposób, że naważeniu 14 razy wędlin nie doważyła 8 razy po 10 gram wartości 23,20 gr i raz 30 gram wartości 12,60 czym działała na szkodę nabywców”. Pani Barbara otrzymała karę 25.000 złotych z zamianą na 25 dni aresztu zastępczego i podanie orzeczenia do publicznej wiadomości. Były czasy...
Rok 1995 - to już inny świat.
Plan wykonał Dozamet eksportując swoje wyroby na sumę 1,2 miliarda złotych. Stilon też zanotował dobry rok osiągając, mimo kłopotów z zaopatrzeniem, wielkość produkcji z najlepszego roku, czyli 1979
Inny świat, inna gazeta. Ogłoszenia, dotąd gdzieś na uboczu teraz zajmują sporo miejsca. Można kupić mieszkanie, samochód, spędzić sylwestra w Pradze. Banki na wielkich anonsach życzą wszystkiego najlepszego. Wigilia przypadła w 1995 roku w sobotę, więc gazeta wyszła aż na cztery dni. Pojawiły się sylwetki gwiazd estrady, z informacjami o dzieciach i mężach można przeczytać reportaż z Chin oraz co teraz porabiają słynne gdańskie pięcioraczki. Numer sylwestrowy kończy wydany na porządnym papierze kolorowy (gazeta wówczas była jeszcze czarno-biała) kalendarz na 1996 rok. Inny świat...