
Te dwa boćki miały szczęście w nieszczęściu. Najpierw przeżyły dramat, bo rodzice odlecieli bez nich tam, gdzie w cieple mogą przetrwać zimę. Szczęściem była reakcja ludzi mieszkających w pobliżu dwóch gniazd, kołobrzeskiej Fundacji Ogon do Góry i strażaków. Bezpieczne lądowanie młode boćki zaliczyły u pani Basi Ząbrowie niedaleko Kołobrzegu.
Była połowa sierpnia, gdy strażacy z kołobrzeskiej komendy i ochotnicy z OSP Siemyśl, razem z kobietami z Fundacji Ogon Do Góry, ruszyli na ratunek młodemu boćkowi w Siemyślu. Jak zaobserwowali mieszkańcy wioski, bociania rodzina, która ma swoje gniazdo na wysokim kominie właśnie odleciała, ale jeden młody bocian pozostał.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień