Ból z gniazda
Przychodzi taki moment, że dziecko odfruwa z gniazda. Coraz częściej oznacza to założenie nowego domu z kimś, z kim nie zawiera małżeństwa (ani kościelnego, ani cywilnego). Bywa, że jest to poprzedzone sporami z rodzicami. Nieraz wygląda niemal jak ucieczka. Może też przebiegać spokojnie, ale to poważny krok i wzbudza spore emocje.
Rodzice pytają, co mają robić w takiej sytuacji. Paleta odpowiedzi zawiera się między „zerwijcie wszelkie kontakty z grzesznikami, aż nie wrócą” a „najlepsza jest kontrola”. Dziecko to jednak dziecko i trudno założyć ręce.
Lata lecą. Dwunastoletni Jezus nie był skruszony, gdy Matka wyrzucała Mu trzydniowe „zniknięcie”. Kiedy zaczął nauczać, rodzina chciała, by wrócił do swoich, by nie przesadzał. On jednak poszedł swoją drogą ku zatracie (na krzyżu). Dzieci odlatują z gniazda. Czy można coś dla nich zrobić? Zwłaszcza gdy zamieszkały bez ślubu, bo „na próbę”, i mamy poczucie, że nasz przykład nie zdał egzaminu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień