Ból politycznego rodzenia projektu in vitro
Czy władze Bydgoszczy torpedują działania .Nowoczesnej, dotyczące finansowania przez miasto zabiegów sztucznego zapłodnienia?
To kolejna odsłona tego, co .Nowoczesna pilotuje od kilku miesięcy w mieście nad Brdą. Chodzi o przygotowany przez tę partię program zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Bydgoszczy.
Zaniepokojony losami dokumentu poseł .Nowoczesnej Michał Stasiński zwołał wczoraj przed ratuszem konferencję prasową.
- Zostaliśmy wprowadzeni w błąd albo okłamani - mówił. - 25 lipca dowiedzieliśmy się, że nasz projekt leży w zamrażarce Rady Miasta. Dotąd nie został skierowany do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, a pod obrady rady wejdzie dopiero 28 września.
O tym, że .Nowoczesna chce, by gminy i miasta refundowały procedurę zapłodnienia pozaustrojowego, pisaliśmy w kwietniu. - To jest nasza odpowiedź na likwidację rządowego programu. Wielu ludzi nie stać na to, by mogli sami sfinansować proces leczenia - argumentował wtedy Stasiński.
Przypomnijmy. PiS, po dojściu do władzy, zapowiedział wycofanie się państwa z finansowego wspierania par, które nie mogą mieć potomstwa. Wprowadzony w 2013 r. program został wygaszony 30 czerwca br. Skorzystało z niego ponad 17 tys. par; w tym czasie urodziło się 5,2 tys. dzieci.
Odpowiedzią .Nowoczesnej jest program „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2016-2019”. Jego autorem jest prof. dr Wiesław Szymański, specjalista ginekolog i położnik.
Aby dokument mógł wejść pod obrady RM (jako projekt obywatelski), konieczne było zebranie 1000 podpisów. Udało się - w niecały miesiąc poparło go ponad 1400 osób.
- 11 maja całość została złożona w ratuszu. Od tej pory śledzimy losy projektu, ale to, czego dowiedzieliśmy się na początku tygodnia jest dla nas kompletnym zaskoczeniem - zapewnia poseł .Nowoczesnej.
Stasiński twierdzi, że w sprawie projektu nikt z Rady Miasta nie kontaktował się z nim, ani jego biurem. - Poza doprecyzowaniem spraw formalnych - chodziło o dostarczenie oświadczenia, w którym upoważniamy miasto do korzystania z praw autorskich, nikt nie wykazał inicjatywy i chęci rozmowy z nami - żali się poseł. - Jeśli projekt jest obywatelski, to mam silne przekonanie, że to przewodniczący Sobociński powinien występować z inicjatywą. Bardzo długo czekaliśmy na zaproszenie z jego strony lub prezydenta.
Z kolei dr Zbigniew Sobociński twierdzi, że... nikt z .Nowoczesnej nie zgłaszał się się do niego z jakimikolwiek problemami.
Przewodniczący RM pytany w kwietniu o szanse projektu .Nowoczesnej mówił: - Niepłodnością zajmuję się od ponad 30 lat, więc problem znam doskonale. Jako lekarz uważam, że byłby to bardzo dobry pomysł, gdyby nie fakt, że musiałaby go finansować gmina. Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. To zadanie państwa, którego obowiązkiem jest pomóc ludziom dotkniętym problemem niepłodności.
Wczoraj w Radiu PiK zapewniał, że nikt w ratuszu niczego nie opóźnia.
Program .Nowoczesnej jest uniwersalny. Dlatego „poszedł” w Polskę. Podpisy pod obywatelskimi projektami zbierane są w Toruniu i Inowrocławiu.
W Bydgoszczy (na podstawie specjalnego współczynnika) wyliczono, że rocznie z programu in vitro, finansowanego przez miasto, będzie mogło korzystać 240 par.
Michał Stasiński: - Mamy w Bydgoszczy dwie kliniki specjalizujące się w procedurze sztucznego zapłodnienia. Z uwagi na powiązania personalne - w jednej klinice pracuje syn prof. Szymańskiego, w drugiej przewodniczący RM - najlepszym rozwiązaniem będzie wprowadzenie talonu. Może on zostać zrealizowany w dowolnym ośrodku w kraju. Unikniemy w ten sposób jakichkolwiek podejrzeń.