Wartość Bojar – najbardziej czarującej dzielnicy Białegostoku –przejawia się nie tylko w architekturze i przyrodzie, ale również w bogatej historii jej mieszkańców.
Nowa książka Zbigniewa Tomasza Klimaszewskiego tematycznie związana jest z dwiema wcześniejszymi publikacjami tego autora zatytułowanymi: Zapomniani bohaterowie białostockich Bojar (wydanie w 2015 i 2016 roku) oraz Niezłomni białostoczanie. Losy mieszkańców Bojar (wydanie w 2017 roku).
Obecna pozycja odsłania dzieje kolejnych lokalnych bohaterów. Jest jednocześnie świadectwem tego, że wartość Bojar – najbardziej czarującej dzielnicy Białegostoku, przejawia się nie tylko w architekturze i przyrodzie, ale również w bogatej historii jej mieszkańców. Ludzie z Bojar udowodnili, że kochają swoją Ojczyznę, zarówno tę dużą, jak i tę małą, i są gotowi poświęcić dla niej największą ofiarę – własne życie.
Śpieszcie się z ludźmi rozmawiać
Autor nie po raz pierwszy udowodnił, iż najlepszą skarbnicą wiedzy o lokalnej przeszłości są naoczni świadkowie historii. Przeprowadzone z nimi wywiady dały możliwość zrekonstruowania wydarzeń z życia minionych pokoleń. Parafrazować by można słowa poety, ks. Jana Twardowskiego: „Śpieszcie się kochać ludzi (rozmawiać z ludźmi), tak szybko odchodzą”. Istotnie, niektórzy rozmówcy Zbigniewa Klimaszewskiego, wprawdzie zdążyli przekazać na rzecz tej publikacji niezwykle wartościowe informacje, lecz nie doczekali jej wydania. Należą do nich: Antoni Steckiewicz, Józef Czołpiński i Mirosław Rawiński. To między innymi dzięki nim książka ta przekazuje cenne wiadomości, być może niezapisane nigdzie, istniejące tylko w pamięci bezpośrednich obserwatorów minionych wydarzeń.
Znanym miłośnikiem historii Bojar, a zarazem autorem licznych wspomnień, jest dochodzący dziewięćdziesiątych urodzin, Waldemar Szliserman. Trudne doświadczenia jego rodziny z okresu międzywojennego, wojennego i losy po 1945 roku zostały spisane w rozdziale pierwszym. Wspomnienia Pana Waldemara wprowadzają w klimat niezwykle trudnych lat. Odsłaniają codzienne życie mieszkańców Bojar, ich troski i problemy, ale również radości i zabawy. Wiele tragedii przyniosły okupacje najeźdźców – z cierpieniami tymi, jako więzień niemieckich obozów koncentracyjnych, zetknął się ojciec Waldemara – Zygmunt Szliserman. Rozdział ukazuje także obrazy powojennego utrwalania władzy ludowej, szczególnie zaś działań Związku Młodzieży Socjalistycznej.
Niewygodny bohater
Bohaterem rozdziału drugiego jest Henryk Bernadski z ulicy Słomianej. W czasie swojej młodości poznał nieludzką syberyjską ziemię i żołnierską tułaczkę w Armii generała Władysława Andersa. Szczęśliwie przeszedł cały wojenny szlak 2. Korpusu. Bohatersko walczył na wielu frontach. Za udział w ciężkich bitwach, między innymi pod Monte Casino, Ankoną i Bolonią otrzymał najwyższe odznaczenia. Dzięki opanowanemu charakterowi, dobremu wyszkoleniu i sprawności fizycznej, doskonale radził sobie w najbardziej trudnych i niebezpiecznych chwilach.
W okresie powojennym komunistyczne władze traktowały Henryka Bernadskiego podejrzliwie i wrogo. Przez całe dziesięciolecia jego bohaterskie czyny okrywane były płaszczem milczenia. Był niewygodnym bohaterem, stojącym po niewłaściwej stronie, z dala od komunistycznej ideologii. Jego skromne życie przeminęło na Bojarach, w zapomnieniu i niedocenieniu. Pozostał we wspomnieniach najbliższej rodziny i przyjaciół.
Artystyczna rodzina
W domu przy ulicy Wiktorii 9 mieszkała niezwykle utalentowana artystycznie rodzina Sadowskich. O niej traktuje rozdział trzeci. Najbardziej docenionym i znanym jest malarz, plastyk, pedagog i społecznik – Czesław Sadowski. Poświęcił się on malarstwu sztalugowemu, a w jego twórczości dominowały miejskie pejzaże i portrety. Był również autorem cyklu drzeworytów ukazujących zabytki Białegostoku i Supraśla oraz albumu z karykaturami znanych białostoczan. Jako inspirator i współorganizator głównych wydarzeń kulturalnych, w których dominowały wystawy malarstwa, miał znaczny wpływ na kierunki rozwoju miasta.
Czesław Sadowski w okresie międzywojennym był czołową postacią życia kulturalnego Białegostoku. Swoją twórczością włączył Białystok w świat sztuki europejskiej, dodając miastu artystycznego rozmachu i jednocześnie wprowadzając w nurt nowoczesnego malarstwa. Za sprawą radnego Zbigniewa Klimaszewskiego Rada Miasta Białystok jesienią ubiegłego roku nadała nazwę rondu imieniem Czesława Sadowskiego. Akt ten dodatkowo upamiętnił tego zacnego artystę z Bojar.
Opisany w tym samym rozdziale młodszy brat Czesława – Tadeusz, znalazł duże uznanie jako rzeźbiarz. Nieustannie poszukując nowych form, tworzył w wielu materiałach, przede wszystkim jednak w kamieniu, brązie i ceramice. Tadeusz Sadowski zrealizował ponad sześćset poważnych prac rzeźbiarskich, a niektóre z nich stały się trwałymi symbolami Bytomia, w którym po wojnie zamieszkał. Jego dzieła znajdują się w zbiorach licznych muzeów i galerii oraz są prezentowane na wielu wystawach krajowych i zagranicznych. Za swoją działalność twórczą otrzymał liczne nagrody, medale i dyplomy. Wśród utalentowanego artystycznie rodzeństwa na uwagę zasługuje również Sabina Konecka z domu Sadowska. Swoje zdolności wyrażała głównie w malarstwie akwarelą i zdobnictwie ceramiki użytkowej. Pomimo, iż pozostawała w cieniu braci, jej prace cieszyły rodzinę i grono wielu znajomych.
Marszałek Senatu i kara za Nagana
W kolejnym rozdziale publikacji Zbigniew Klimaszewski przedstawił sylwetkę światowej sławy lekarza-okulisty – profesora Juliana Szymańskiego. Ten niezwykły naukowiec i społecznik, a w latach 1928-1930 marszałek Senatu RP, ostatni okres swego aktywnego życia spędził mieszkając przy ulicy Starobojarskiej 13, w domu siostrzenicy – dr Ireny Ambroszkiewicz-Pawlikowskiej. Treść rozdziału ukazuje burzliwe losy profesora, jego heroiczną pracę i osiągnięcia naukowe.
Starsi białostoczanie z pewnością pamiętają dziwacznego mieszkańca Bojar – Albina Woropajewa. W rozdziale piątym zarysowana jest jego sylwetka, z charakterystyki której wynika, iż nie był taki straszny, na jakiego wyglądał. Dla wielu nieznany jest fakt, iż w połowie lat 50. minionego wieku współpracował z antykomunistyczną organizacją młodzieżową. Za przekazanie jej pistoletu typu „Nagan”, został skazany na pięć lat więzienia. Mając 21 lat trafił do zakładu karnego o zaostrzonym rygorze w Strzelcach Opolskich. W 2016 roku, 27 lat po śmierci Albina, sąd – na wniosek IPN, uniewinnił go i zrehabilitował.
O zapomnianych bohaterach trzeba mówić głośno
Ostatnie rozdziały książki „Bojarskie wspomnienia” odbiegają konwencją od poprzednich i w oparciu o relacje naocznych świadków opisują sytuację na białostockich Bojarach podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu. Przedstawiają warunki bytowe mieszkańców, stosunki międzyludzkie, możliwości pracy i nauki, represje stosowane przez zmieniających się okupantów, bohaterski ruch oporu, a w okresie powojennym życie w nowym reżimie komunistycznym.
Zbigniew Klimaszewski uważa, iż treści zawarte w książce mogą być źródłem kształtowania postaw, szczególnie ludzi młodych. Dodaje, iż wielu z nas potrzebuje wzorców i autorytetów zaczerpniętych nie tylko z kart historii i literatury, lecz również tych z najbliższego otoczenia. O naszych bliskich i często zapomnianych bohaterach należy mówić głośno, należy ich prezentować i stawiać na piedestale. - To oni mogą mieć znaczny wpływ na społeczne postawy – podsumowuje autor.
Zbigniew Tomasz Klimaszewski, Bojarskie wspomnienia, Agencja Wydawnicza EkoPress, Białystok 2020, ss.272.