PiS zapowiada już walkę o samorządy, choć przesuwa początek przygotowań. Ale prezes Jarosław Kaczyński już obiecuje objazd kraju.
Bez władzy w samorządach rząd PiS ma nieduże szanse na drugą kadencję. Wprawdzie wybory samorządowe kierują się innymi prawami niż parlamentarne, ale w 2018 roku okaże się, czy partia Jarosława Kaczyńskiego ma poparcie w Polsce powiatowej.
Nic dziwnego, że w czasie regionalnych konwencji PiS o wyborach samorządowych mówiło się bardzo dużo. Nowi szefowie struktur okręgowych, wyznaczeni przez prezesa Kaczyńskiego, uznali przygotowania do wyborów w 2018 roku za jedno z najważniejszych zadań.
Poseł Tomasz Latos, pytany o program partii w okręgu bydgoskim na dwa lata, odparł: - Po pierwsze - wybory samorządowe, po drugie - wybory samorządowe i po trzecie - wybory samorządowe. Oczywiście wygrane przez nas.
Lekki falstart
Już w październiku prezes Jarosław Kaczyński zapowiadał, że w połowie listopada lokalni działacze PiS powołają grupy przygotowujące start w lokalnych wyborach. To się nie udało i prezes przesunął termin na początek grudnia. Jednak i to się nie udało. W kujawsko-pomorskich strukturach nie powołano jeszcze takiego zespołu, są co najwyżej przymiarki.
Kto miałby tworzyć - i to na dwa lata przed wyborami - program przygotowań? To także przemyślał Jarosław Kaczyński. Na jednym ze spotkań powiedział, że zadanie budowy struktur wyborczych będzie spoczywało na nowych posłach PiS: - Niech pokażą, co potrafią - zachęcał.
A parlamentarnych debiutantów w województwie kujawsko-pomorskim jest kilku. To Joanna Borowiak i Iwona Michałek z Torunia, Ewa Kozanecka i Łukasz Schreiber z Bydgoszczy. Zapewne wyborcze zadanie otrzyma też młody poseł PiS Piotr Król.
Jednak, mimo wielkich zapowiedzi, na szczeblu wojewódzkim dzieje się w tej sprawie niewiele. - Wiem, że takie grupy mają powstać - tłumaczy poseł Tomasz Latos z PiS. - Jeśli w centrali zapadły już konkretne decyzje, to jeszcze nie zostały ogłoszone.
Podobnie jest w dużych miastach. Bydgoski radny Tomasz Rega tłumaczy, że nie słyszał o grupach wojewódzkich: - W strukturach miejskich rozmawiamy oczywiście o wyborach lokalnych, robimy pierwsze przymiarki, ale nie jest to wiążące. Na razie nie planujemy powoływania zespołów do spraw wyborów samorządowych. No i najważniejsze - nie mamy żadnych kandydatów, wokół których moglibyśmy już budować początki kampanii.
Analizując wyniki PiS w dotychczasowych wyborach lokalnych, nietrudno zauważyć, że partia Kaczyńskiego wypadała gorzej od innych ugrupowań.
Stawką są powiaty
Wielką zagadką jest np. ocena przez społeczeństwo programów PiS - za dwa lata będziemy wiedzieli, czy reformy się w ogóle powiodły. Te okoliczności sprawiają, że PiS tak wcześnie zamierza walczyć o głosy Polski powiatowej. Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że rozpocznie objazd kraju, by przekonywać Polaków do swojego programu.
Jednak wybory lokalne będą bardziej znaczące dla PO, aniżeli PiS. Jeśli partia Schetyny straci władzę w samorządach, może w ogóle zniknąć ze sceny politycznej.