Bóg kazał im pójść za głosem

Czytaj dalej
Paweł Chwał

Bóg kazał im pójść za głosem

Paweł Chwał

Nowo wyświęceni kapłani mieli różne plany na życie. Niektórzy myśleli już nawet o małżeństwie. W sobotę dołączyli do grona duchownych w diecezji. Wkrótce trafią do swoich pierwszych parafii.

Ks. Marcin Kwiecień jeszcze trzy miesiące przed skierowaniem swoich kroków do tarnowskiego seminarium miał dziewczynę i planował założyć rodzinę. Decyzję o wybraniu drogi kapłańskiej wybrał po pielgrzymce ze swoją klasą przed maturą do Częstochowy.

- Była chwila czasu. Poszedłem przed obraz Najświętszej Panienki, uklęknąłem i wpatrując się w jej oblicze zacząłem mówić w myślach: „Matko - nie wiem, co robić? Czy wybrać małżeństwo, czy zostać kapłanem? Pomóż mi!” - wspomina świeżo wyświęcony kapłan, 6 lat temu uczeń klasy gastronomicznej.

Na znak z góry - jak teraz o tym mówi - nie musiał długo czekać. - Wkrótce po tym moim zawierzeniu się Maryi napisała do mnie moja dziewczyna. Brzmiało to mniej więcej tak: „Marcin, chyba nic z tego nie będzie. Nie wiem dlaczego. Czuję wewnętrznie, że chyba by nam nie wyszło”. Odebrałem te słowa jednoznacznie i niebawem po tym zaniosłem podanie do seminarium - opowiada.

W przypadku ks. Mateusza Opolskiego z Tarnowa (parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa) powołanie było długim procesem. - Kształtowało się ono przez liczne i różne doświadczenia, począwszy od pierwszej komunii świętej aż do tego dnia, kiedy ostatecznie powiedziałem Jezusowi podczas diakonatu „Tak” i teraz, w czasie święceń, potwierdziłem tę swoją decyzję - opowiada.

Przyszły ksiądz do końca jednak się wahał i nie był na 100 procent przekonany, czy kapłaństwo jest mu pisane.

- Planowałem, że najpierw pójdę na studia i zobaczę, co będzie dalej - opowiada. Złożył już nawet dokumenty na AGH w Krakowie na kierunek: mechanika i budowa maszyn. Boży głos był jednak silniejszy. - Pojawiła się myśl, żeby go nie tłumić, ani go nie odsuwać od siebie. Dlatego skierowałem swoje kroki do seminarium, żeby przekonać się, czy to faktycznie jest powołanie - dodaje.

Święcenia przełomem

W sobotę święcenia kapłańskie w katedrze przyjęło 25 diakonów. Wszyscy mają za sobą sześcioletnie studia w seminarium.

- Były momenty lepsze i gorsze, jak to w życiu. Czasem pojawiała się myśl, żeby to wszystko rzucić, spakować swoje rzeczy i wrócić do domu, ale wtedy pojawiał się głos rozsądku, żeby nie robić niczego pochopnie - opowiada ks. Marcin.

Sześć lat spędzonych w seminarium miło zapamięta ks. Sebastian Śmiałek z Krzyżanowic, kolejny z wyświęconych w sobotę neoprezbiterów.

- To miejsce nie tylko ugruntowało nasze powołanie, ale uformowało nas jako kapłanów i w ogóle, jako ludzi - pod względem intelektualnym i wrażliwości na drugiego człowieka. A same święcenia to był dla nas moment przełomowy. Wkroczyliśmy przez nie na nową drogę życia - zauważa ks. Śmiałek.

Posłani przez biskupa

Swoje pierwsze msze święte nowo wyświęceni kapłani odprawili w minioną niedzielę w rodzinnych parafiach.

- Prymicje były wydarzeniem wyjątkowym i niepowtarzalnym. Liczna rodzina zjechała się w jedno miejsce, abym mógł z nimi dzielić wielką radość - opowiada ks. Opolski.

Ks. Marcin Kwiecień cieszy się zwłaszcza z licznej frekwencji na uroczystości jego kolegów i koleżanek nie tylko ze szkoły średniej, ale również z gimnazjum i podstawówki.

- To było bardzo budujące, że w tej ważnej dla mnie chwili byli razem ze mną - opowiada ks. Marcin.

We wtorek nowo wyświęceni kapłani dowiedzieli się, gdzie trafią na swoje pierwsze parafie. Nominacje wręczył najmłodszym tarnowskim duchownym ordynariusz bp Andrzej Jeż. Ks. Mateusz będzie pracował w Podegrodziu, ks. Marcin w Oleśnie, a ks. Sebastian w parafii św. Rocha w Nowym Sączu. Posługę zaczną w nich pod koniec sierpnia. Do tego czasu będą pracować „na zastępstwie” w różnych zakątkach diecezji.

- Bycie kapłanem w obecnych czasach nie jest łatwe. Ale gdybym był mężem to zapewne też musiałbym się spotkać z wieloma trudnościami. Ja wiem, że Bóg kieruje mnie najlepszą drogą, którą wybrał dla mnie. Więc nie ma się czego obawiać - mówi ks. Kwiecień.

Paweł Chwał

Dziennikarzem jestem od ponad 20 lat. Piszę w zasadzie o wszystkim, dlatego można mnie spotkać na co dzień z nieodłącznym aparatem fotograficznym niemal wszędzie. Specjalizuję się w tematyce społecznej, chętnie opisuję problemy, z którymi muszą zmagać się na co dzień nasi Czytelnicy oraz kuriozalne i niezrozumiałe często decyzje, które uprzykrzają im życie. Lubię odkrywać historię miasta i regionu oraz ukazywać piękne i nieodkryte miejsca, których pod Tarnowem jest mnóstwo.  Każdy dzień w tej pracy jest inny i nieprzewidywalny.


Moja dewiza to: "Każdy temat można opisać w ciekawy sposób, trzeba tylko rozmawiać z ludźmi"

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.