Filip Pobihuszka

Błyskawiczna wpadka złodzieja

Policja nie udziela zbyt wielu informacji na temat napadu, tłumacząc to dobrem śledztwa. A to, jak na razie, przynosi efekty. Fot. TVN24/x-news Policja nie udziela zbyt wielu informacji na temat napadu, tłumacząc to dobrem śledztwa. A to, jak na razie, przynosi efekty.
Filip Pobihuszka

Krystian C., który w poniedziałek, 22 lutego obrabował bank w Nowej Soli na prawie 54 tys. zł, jest już w rękach policji. Zaledwie 20-letni mężczyzna usłyszał też zarzuty. Wciąż trwają poszukiwania jego wspólnika.

Nie minęła nawet doba od napadu na bank PKO BP w centrum miasta, a sprawca był już w rękach policji. Przypomnijmy: w poniedziałek, tuż przed 16.00 do placówki przy pl. Wyzwolenia wszedł zamaskowany mężczyzna, który wiązanką wulgaryzmów zażądał od kasjerki wydania pieniędzy. W ręku trzymał coś, co mogło być pistoletem. Gdy pracownica banku spełniła jego żądanie, ten wyszedł z budynku, wsiadł na rower i odjechał w stronę swojego wspólnika, który już czekał na niego w samochodzie z odpalonym silnikiem.

O zatrzymaniu młodego mężczyzny poinformowała zielonogórska prokuratura okręgowa w krótkim komunikacie na swojej stronie internetowej. Z kolei policja bardzo ostrożnie dawkuje informacje. - Mogę jedynie potwierdzić, że we wtorek ok. godziny 14.00, zatrzymaliśmy 20-letniego mieszkańca powiatu nowosolskiego. Usłyszał już zarzuty dotyczące rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia - mówi kom. Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji. - Mamy jeszcze kilka czynności, zarówno procesowych jak i operacyjnych do wykonania, dlatego stopujemy z komunikatami. Jest jeszcze trochę pracy przed policjantami - wyjaśnia. - Póki co, do sprawy zatrzymana jest jedna osoba - kwituje.

Nieoficjalnie mówi się, że zatrzymanie wspólnika Krystiana C., to kwestia godzin

Nieco więcej światła na postać zatrzymanego 20-latka rzuca Łukasz Wojtasik, szef nowosolskiej prokuratury rejonowej. - To Krysian C. mieszkaniec jednej z niewielkich miejscowości pod Nową Solą - wyjaśnia. - Został już do nas doprowadzony, musimy go przesłuchać, a później będziemy składali wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie - dodaje prokurator i przytacza treść zarzutu, jaki usłyszał Krystian C. - 22 lutego działając w zamiarze osiągnięcia korzyści majątkowej wspólnie w porozumieniu z nieustaloną osobą, dokonał napadu rabunkowego... - czyta prokurator Wojtasik.

Dalej jest mowa o zamaskowaniu twarzy maską i grożeniu pracownikom „przedmiotem przypominającym broń”. Czy faktycznie była to prawdziwa broń? To raczej wątpliwe, ale jak podkreśla szef nowosolskiej rejonówki, to będzie można stuprocentowo ustalić, gdy złapany zostanie wspólnik Krystiana C., który pomagał mu uciec z miejsca zdarzenia. W końcu poznaliśmy kwotę, jaką 20-latkowi wydali sterroryzowani pracownicy banku. To 53,8 tys. zł.

Gdzie został zatrzymany mężczyzna? Tego policja nie ujawnia. - Został wytypowany w ramach pracy operacyjnej i okazało się to być dobrym trafieniem. Nie mogę wykluczyć że zatrzymali go w jego własnym mieszkaniu - komentuje Ł. Wojtasik.

Nieoficjalnie dowiedziałem się, że to nie pierwszy konflikt z prawem Krystiana C. - Może w jakieś długi popadł, przycisnęło go, bo nie miał z czego oddać i stąd taka desperacja? - zastanawia się jeden z moich rozmówców. Od innego z kolei słyszę, że 20-latkowi wiodło się całkiem dobrze, więc tym trudniej zrozumieć, dlaczego młody mężczyzna zdecydował się na tak irracjonalny krok.
Równie nieoficjalną informacją z wczoraj jest to, że zatrzymanie wspólnika Krystiana C. nie jest nawet kwestią dni, ale już tylko godzin.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.