Biznesmen Dariusz M., twórca Pacha Poznań, "nie ma" pieniędzy

Czytaj dalej
Fot. Paweł Miecznik
Łukasz Cieśla

Biznesmen Dariusz M., twórca Pacha Poznań, "nie ma" pieniędzy

Łukasz Cieśla

Biznesmen Dariusz M., który tworzył klub Pacha Poznań, nie oddał klientom prawie pół miliona, które od nich przywłaszczył. Podobno nie ma majątku. Stać go jednak na to, by w innym, poznańskim procesie, bronił go znany profesor z Krakowa.

- W zeszły poniedziałek odbyła się sprawa o wyjawienie majątku Dariusza M. Nie pojawił się w sądzie, przedstawiono jego zwolnienie lekarskie wystawione na inną osobę

- irytuje się Agnieszka Pacholska z Goleniowa, która wraz z mężem została skrzywdzona przez biznesmena.

Pacholscy domagają się również, by sąd odwiesił Dariuszowi M. zasądzony wyrok i skierował go do więzienia. To posiedzenie odbyło się w piątek. Dariusz M. również na nim się nie pojawił. Podobno nie odebrał wezwania.

W sprawie Pacholskich biznesmen został skazany na więzienie w zawieszeniu. Sąd nakazał mu naprawienie szkody. Ma im oddać prawie pół miliona zł. Przywłaszczył je, gdy „pomagał” Pacholskim w uzyskaniu dużego kredytu na rozwój ich firmy.

- Roszczenie skierowaliśmy do komornika, ale on przekazał nam, że dłużnik Dariusz M. nie ma żadnego majątku

- opowiada Agnieszka Pacholska.

Pochodzący z Goleniowa Dariusz M. od kilku lat prowadzi część interesów w Poznaniu. Tutaj tworzył m.in. klub Pacha Poznań. Powiązana z nim spółka chciała z kolei zabudować stok poznańskiej Cytadeli i postawić tam apartamentowiec. Twierdzenia o jego rzekomym ubóstwie dziwią, jeśli weźmie się pod uwagę te i inne fakty z jego życia.

Na adwokatów go stać

W poznańskim Sądzie Okręgowym trwa proces karny o działania Dariusza M. na szkodę spółki Star Pipe z podpoznańskiego Czerwonaka. Także jej miał pomóc w wyjściu na prostą. Ale skończyło się tym, jak wynika z aktu oskarżenia, że wyrządził spółce szkodę na ponad 24 mln zł. Na przykład kupił luksusowy samochód marki Aston Martin. Zdaniem śledczych prowadził również wiele podejrzanych transakcji na szkodę Star Pipe w celu wyprowadzenia z firmy pieniędzy.

W tym procesie jednym z jego obrońców jest prof. Piotr Kardas, ceniony adwokat z Krakowa. Inni prawnicy bardzo dobrze oceniają kompetencje Kardasa. Mówią nam, że profesor nie zwykł bronić za darmo, jest adwokatem z "górnej półki" i wysoko ceni swoje usługi.

Jak to możliwe, że Dariusz M. rzekomo nie ma pieniędzy, ale stać go na wynajęcie znanego adwokata, który do poznańskiego sądu przyjeżdża aż z Krakowa?

Adw. Piotr Kardas, gdy do niego zadzwoniliśmy, najpierw powiedział, że Dariusz M. to uczciwy przedsiębiorca. Po chwili jednak stwierdził, że nie zna innych jego spraw karnych, poza tą, w której go broni.

- Z reguły nie bronię za darmo

- przyznaje adw. Piotr Kardas. - Nie wiem jednak, aby mój klient został skazany w innym postępowaniu i zobowiązany do naprawienia szkody. Nie wnikam w jego sytuację majątkową. Występuję jako obrońca tylko w tej jednej sprawie. Stawiane mu zarzuty w tym procesie budzą najdalej idące wątpliwości. O szczegółach nie mogę jednak mówić przed wyrokiem.

Prawnik ma klub sportowy i.... zaburzenia psychiczne

O tym, dlaczego Dariusz M. nie oddaje pieniędzy ofiarom, chcieliśmy porozmawiać z kolejnym jego adwokatem. Chodzi o mecenasa R., który od lat reprezentuje Dariusza M. w różnych sprawach karnych. Adwokat R. nie odbierał jednak telefonów.

Prawnik sam ma kłopoty. Również są związane ze spółką Star Pipe z Czerwonaka. Były właściciel tej firmy, biznesmen Aleksander K., poskarżył się radzie adwokackiej, że to właśnie mecenas R. polecał mu usługi Dariusza M. Za namową adwokata R. miał się zgodzić na usługi tajemniczego doradcy z Goleniowa, który miał oddłużyć firmę Star Pipe.

Rzecznik dyscyplinarny działający przy radzie adwokackiej ponad 2 lata temu oskarżył mecenasa R. o działanie na szkodę byłego właściciela Star Pipe. Sprawa dyscyplinarna się ślimaczy. Adwokat R. nie stawiał się na wezwania. Skarżył się m.in. na zaburzenia psychiatryczne. To ciekawe, ponieważ adwokat R. jest współwłaścicielem klubu sportowego. Brał również czynny udział w zawodach.

Okręgowa Rada Adwokacka nie uwierzyła w jego rzekomego zaburzenia. Chciała nawet powołać biegłych, by ci ocenili, czy rzekomo schorowany mecenas R. jest w stanie wykonywać zawód adwokata. Jednak od pewnego czasu prawnik pojawia się na posiedzeniach sądu dyscyplinarnego.

- Jego sprawa trwa

- potwierdza adw. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu.

Igła w stogu siana

Dariusz M. został skazany prawomocnie nie tylko za skrzywdzenie rodziny Pacholskich. Usłyszał też prawomocny wyrok za działanie na szkodę małżeństwa Gwaderów z Goleniowa, którzy stracili prywatną szkołę.

- W naszej sprawie sąd karny uznał winę Dariusza M., ale tylko w zakresie wystawienia przez niego nieprawdziwego weksla

- zaznacza Grzegorz Gwadera. - Dlatego cywilnie ścigamy go o zwrot zagarniętego nam majątku. Nasi adwokaci sprawdzili już, że pozbył się udziałów w różnych spółkach. Przekazał je rodzinie lub znajomym, pojawiają się też podmiot y z Cypru. Zdajemy sobie sprawę, że odnalezienie jego majątku będzie trudne, ale mu nie odpuścimy za to, co nam zrobił - dodaje.

Gwadera właśnie złożył do sądu cywilny pozew przeciwko Dariuszowi M.

Łukasz Cieśla

Zajmuję się głównie sprawami kryminalnymi, śledztwami, prokuraturą i procesami sądowymi. Chętnie podejmuję również inne, ciekawe i kontrowersyjne tematy. Czasami piszę o polityce. Jestem współautorem reportaży telewizyjnych w "Superwizjerze TVN".

Wychodzę z założenia, że najciekawsi są ludzie i fakty.

W "Głosie Wielkopolskim" swoje pierwsze teksty opublikowałem jeszcze jako student, latem 2003 roku. Prywatnie jestem pasjonatem sportu pod różnymi postaciami, podróży i Gruzji, do której jeżdżę od kilkunastu lat.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.