Biura PGE przy granicy nie będą likwidowane
Pojawiły się niepotwierdzone informacje o likwidacji filii firmy PGE, która znajduje się w Gubinie. Przedstawiciele spółki zaprzeczają i zapewniają, że nie wycofują się z województwa lubuskiego.
W ostatnich miesiącach o kompleksie energetycznym na terenie gmin Gubin i Brody mówi się niewiele. Przeciwnicy potężnej inwestycji ogłaszają, że to już koniec starań o kopalnię odkrywkową, gdyż nie ma na to większych szans. Pojawiają się informacje o likwidacji filii PGE, która znajduje się w Gubinie. Wszystko przemawia za tym, że wielkie plany upadły z dużym hukiem.
Co innego mówi Sławomir Szostak, dyrektor PGE Gubin, zapewnia, który zapewnia, że filia w Gubinie wciąż funkcjonuje.
- Nie rezygnujemy z budowy kopalni, a więc musimy mieć tutaj swoich przedstawicieli - podkreślał w rozmowie z Radiem Zachód. Dodał również, że w Gubinie urzęduje kilku inżynierów. - Potrzebujemy tej filii do kontaktu z lokalnymi władzami - mówi S. Szostak.
Dyrektor dodał, że w tej chwili spółka stara się o pozyskanie decyzji środowiskowych. - Później przyjdzie czas na koncesję. Po jej uzyskaniu zostanie wydana decyzja. Zależy ona od trzech podmiotów.
- Oczywiście zgodę musi wydać firma. Uznać, że inwestycja jest opłacalna, a taka jest - mówił Szostak w rozmowie z Radiem Zachód.
Kolejne decyzje wydaje rząd, ale jest ona uzależniona od postawy Unii Europejskiej. Dyrektor gubińskiej filii jest jednak przekonany, że inwestycja jest możliwa.
Nie mówi jednak o konkretnych terminach. Z drugiej strony informacja o tym, że kopalnia wciąż jest w planach ucieszyła część mieszkańców. Dlaczego? Liczą na to, że w gminie pojawią się pieniądze.
- Drogi nie są robione, nawet z chodnikami jest ciężko. Nie ma inwestycji. Bida z nędzą - komentują mieszkańcy gminy Gubin. Natomiast przeciwnicy inwestycji w ogóle nie przejmują się słowami przedstawicieli PGE oraz ostatnimi zapewnieniami dyrektora Sławomira. Szostaka.
- Rzadko zdarza mi się w pełni zgodzić z wypowiedziami kolejnych przedstawicieli PGE, którzy po raz kolejny ogłaszają kolejne wiekopomne przełomy w sprawie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego pod Gubinem - mówi Anna Dziadek, prezes stowarzyszenia Nie Kopalni Odkrywkowej.
- Tym razem jednak trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem kolejnego dyrektora ds. projektu Gubin, że nie wiadomo kiedy powstanie kopalnia odkrywkowa i że ewentualnie powstanie takiej kopalni zależeć będzie od wielu czynników - stwierdza.
Dodaje, że dokładnie to samo mówi stowarzyszenie „Nie kopalni odkrywkowej”, od wielu lat.
- Zachęcam więc niektórych lubuskich polityków do uważnej lektury oświadczenia PGE, bo jeszcze niedawno z poważną miną głosili, że pierwszy prąd z Gubina popłynie w 2015 roku - podkreśla.
- A jest jak jest, czyli tzw. „projekt Gubin” to małe biuro nad pizzerią koło PKS-u w Gubinie z dojeżdżającym dyrektorem - opisuje Anna Dziadek.
- Poza tym PGE Gubin zlikwidowano kilka lat temu, więc skąd nagle wziął się jakiś kolejny dyrektor nieistniejącej spółki? Gdzie są dotychczasowi przedstawiciele PGE? Bałagan i chaos informacyjny. W ten sposób można politykować, ale nie widzę cienia szansy, żeby ktokolwiek cokolwiek wybudował - dodaje.