W 17. kolejce, w sobotę 25 lutego Stal Gorzów pokonała Real Astromal Leszno.
Przed sobotnim starciem prawoskrzydłowy „Stalowców” Aleksander Kryszeń nie miał wątpliwości, co może być najistotniejsze. - Najważniejsza będzie obrona. Jeśli zagramy w defensywie na naszym poziomie, to będzie dobrze. Wiemy, że leszczynianie dysponują bardzo dobrą drugą linią. Mają mocne rozegranie. Musimy zwrócić szczególną uwagę na Michała Prze¬kwasa i Marcina Giernasa. Oni mogą stanowić dla nas zagrożenie - nie ukrywał gorzowianin.
Te zapowiedzi sprawdziły się. Trochę bardziej w przypadku Giernasa niż Przekwasa, ale obaj z Maciejem Wieruckim kilka razy postraszyli Cezarego Marciniaka. To głównie dzięki nim MKS wychodził kilka razy na prowadzenie (w 20 min 7:5, w 35 min 13:11), ale nie utrzymał jego.
To był mecz walki i właśnie obrony. O tym pierwszym świadczy choćby to, że w 10 min czerwoną kartkę - nie za
gradację kar, a za uderzenie w twarz Miłosza Bekisza - dostał Hubert Szkudelski, a jego klubowi koledzy siedmiokrotnie otrzymywali „dwójkę”.
Za tym drugim przemawia chociażby wynik. Rezultat 17:16 w każdym innym spotkaniu mógłby być stanem do
przerwy, ale w nie w tym. Do tego było to starcie trzymające w napięciu, bo też i emocji w nim nie zabrakło. W ostatniej akcji leszczynianie mogli wyrównać, ale Maciej Wierucki z wolnego trafił w mur i koniec końców to gorzowianie triumfowali w hali przy
ul. Szarych Szeregów.
- 17:16 rzadko kiedy zdarza się w piłce ręcznej, ale zwycięstwo to zwycięstwo - mówił pochodzący ze Świebodzina lewoskrzydłowy Bekisz, którego trener Dariusz Molski ustawił też i na środku rozegrania. - Mogę być i na bramce, bylebyśmy wygrywali.
- Sędziowie się pogubili się. Pozwolili na brutalną grę. W wielu przypadkach był to atak na zawodnika bez piłki. Ubolewam nad tym. Nie lubię krytykować sędziów, ale nie podobała mi się taka bijatyka na boisku. Czy to było szczęśliwe zwycięstwo? Szczęście można mieć w totolotku, ale na parkiecie rozlicza się nas z wyniku. Sami nie mieliśmy szczęścia przed przerwą. Rzucaliśmy albo w bramkarza, albo w „drzewo” - zakończył w swoim stylu Molski.
KA Stal Gorzów 17 (10)
Real Astromal Leszno 16 (11)
Kancelaria Andrysiak Stal: Marciniak, Nowicki - Turkowski i Bekisz po 4, Gębala 3, Stupiński 2, Kryszeń, Marcin Smolarek 1, Starzyński i Śramkiewicz po 1, Droździk, Serpina, Kłak.
MKS Real Astromal: Musiał, Krug - Giernas 5, M. Wierucki 4, Nowak, Przekwas i J. Wierucki po 2, Meissner 1, Krystkowiak, Szkudelski, Pochopień, Leder.
Kary: 4 - 14 min.
Sędziowali: Łukasz Kubiś i Filip Fahner (obaj Głogów).
Widzów: Ok. 250.