Bijące Serce Partii [FELIETON JERZEGO WITASZCZYKA]
Prokurator przesłuchał mężczyznę, który pod Pałacem Prezydenckim krzyczał do policjantów: ZOMO! Oczywiście protestować wolno, mamy demokrację.
Jednak ten 28-latek pogubił się. Zamiast sprzeciwiać się decyzji prezydenta, atakował policję durnym porównaniem. Może dlatego, że nie miał „szczęścia” stać naprzeciw ZOMO?
Jest za młody, by przebyć „ścieżkę zdrowia”, którą w 1976 roku musieli pokonywać robotnicy Radomia. Każdy ZOMO-wiec lał ich długą, szturmową pałą, zwaną Bijącym Sercem Partii. Kilka lat później, w grudniu pamiętnego roku, nastąpiła „powtórka z rozrywki”.
Może w ramach praktycznej lekcji najnowszej historii Polski gość powinien przejść się radomską „ścieżką zdrowia”? Na własnej skórze się przekonałby się, czym był ZOMO.