Biedronki azjatyckie lubią zimować blisko nas. To nie plaga! Po prostu teraz je widać
Z dr Krzysztofem Dudkiem rozmawiamy o tym, dlaczego w naszych domach zaroiło się od biedronek azjatyckich. Czy biedronki są agresywne? Co sprawia, że się ujawniły i do tego tak blisko nas?
W ostatnim czasie w mieszkaniach i na ścianach budynków obserwujemy wielkie liczby biedronek. Mamy do czynienia z plagą?
Absolutnie nie. Biedronek azjatyckich (gatunku Harmonia axyridis) jest tyle co wcześniej, ale teraz po prostu są bardziej widoczne.
Co sprawia, że się ujawniły i do tego blisko nas?
Przygotowują się do zimy. Taka jest ekologia tego gatunku, że na miejsca zimowania wybiera domy, budowle jak mosty czy turbiny wiatrowe, można je spotkać także w piwnicach, stertach kamieni i tym podobnych miejscach.
Jeśli wszędzie widzimy biedronki azjatyckie, czy to znaczy, że naszych jest mniej?
Nie, ale rodzime gatunki mają inną ekologię. Zimują w górnej warstwie gleby, w skupiskach roślinności i tym podobnych miejscach. Dlatego trudniej je zobaczyć.
Czy fakt, że jak na październik jest bardzo ciepło ma wpływ na ich zachowanie?
Zdecydowanie tak. One są wrażliwe zarówno na długość dnia, jak i temperaturę. Krótszy dzień to sygnał, że pora szykować się do zimy, ale wysoka temperatura pozwala im bez przeszkód się przemieszczać. Wraz z jej spadkiem aktywność biedronek stopniowo maleje, aż zamiera całkowicie.
Pojawiają się informacje, że o tej porze roku biedronki azjatyckie gryzą bardziej.
To nieprawda. One nie są agresywne, nie atakują ludzi. Ugryzienia są naprawdę sporadyczne. Problem w tym, że wydzielane przez nie substancje mogą wywoływać reakcje alergiczne. Tym, co jest kłopotliwe, jest przykry zapach. Wywołują go alkaloidy, które wydzielają.
To ich obrona przed drapieżnikami. Skuteczna, bo Harmonia axyridis nie ma naturalnych wrogów. Nie chcą ich zjadać ani nietoperze, ani ptaki, ani inne zwierzęta.
W internecie pojawiło się zdjęcie psa z biedronkami na podniebieniu. Czy są one groźne dla zwierząt?
To zdjęcie krąży od zeszłego roku. Pies musiał te biedronki skądś zlizać, bo technicznie nie ma innej możliwości, żeby znalazły się w pysku. Biedronki w tych warunkach szybko zdechną, a psu nie zaszkodzą.
Czytaj też: Nowotwory głowy i szyi: Czy seks oralny może powodować raka? Rozmowa z prof. Wojciechem Golusińskim