Białystok. Po pożarze na terenie MPO. Kontrolę prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Spółka odpiera zarzuty mieszkańców
Mieszkańcy okolic ronda Tarasiewicza mają dość - ich zdaniem - uciążliwego sąsiedztwa MPO. Po pożarze, który wybuchł 13 kwietnia na składowisku odpadów, domagają się wzięcia pod lupę prowadzonej tam działalności. Firma zapewnia, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Mieszkamy w tej okolicy od prawie pół wieku. Sąsiadujemy z MPO. Jej działalność naszym zdaniem jest coraz bardziej uciążliwa dla mieszkańców osiedla – pisze pan Zdzisław.
Czarę goryczy przelał pożar, który wybuch 13 kwietnia na terenie MPO przy ul. 42. Pułku Piechoty. W akcji uczestniczyły trzy zastępcy strażaków. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale czarny dym i płomienie były widoczne z daleka. Z pobliskiego schroniska trzeba było ewakuować też 50 psów.
Trudne sąsiedztwo
Mieszkańcy jednak już wcześniej mieli zastrzeżenia do działalności MPO. Ich zdaniem samochody i sprzęt znajdujący się na terenie firmy uruchamiany jest najczęściej przed godz. 6, co ma powodować nadmierny hałas przekraczający dopuszczalne normy.
- Odpady komunalne odebrane od mieszkańców, przywożone są na teren MPO. Następnie są przechowywane przez nieokreśloną ilość dni i segregowane przez pracowników pod ,,gołym niebem’’ wytwarzając kurz i fetor. Takie przechowywanie śmieci powoduje namnażanie się gryzoni i szkodników na naszym osiedlu – pisze pan Zdzisław. - Ponadto odpady nie są zabezpieczone przeciwpożarowo, czego przykładem był ostatnio pożar .
Czytaj też: Dym nad Wygodą
MPO: działamy zgodnie z prawem
Spółka zapewnia, że przeprowadzane na terenie bazy badania nie wykazywały przekroczenia dopuszczalnych, a sprzęt oraz tabor samochodowy są sukcesywnie wymieniane na nowszy.
- Kupujemy samochody spełniające normy emisji hałasu oraz spalin. Aby zmniejszyć poziomu hałasu obecnie remontujemy podjazdy do firmy – wymienia Marcin Pawłuszewicz, kierownik działu marketingu MPO
Przypomina, że baza spółki zlokalizowana jest od 75 lat na obrzeżach miasta w terenie produkcyjno-usługowym, a spółka posiada zezwolenia pozwalające na zbieranie oraz przetwarzanie odpadów.
- Odpady segregowane są na linii, a następnie wysyłane do firm zajmujących się ich recyklingiem - dodaje Marcin Pawłusiewicz. - Od kilku lat mamy podpisaną umowę z firmą deratyzacyjną. Przeprowadza ona cyklicznie usługi, które skutecznie eliminują gryzonie.
Zapewnia, że pożar na terenie MPO, był zjawiskiem incydentalnym i został bardzo szybko ugaszony. Twierdzi, że odpady są należycie zabezpieczone, a w spółce wdrożone procedury postępowania na wypadek wystąpienia pożaru
- W celu zwiększenia bezpieczeństwa firma modernizuje betonowe boksy, w których magazynowane są odpady – wyjaśnia Marcin Pawłusiewicz.
Cztery zezwolenia prezydenta
Mieszkańców jednak to nie przekonuje i domagają się, by odpowiednie służby skontrolowały działalność MPO. Nie tylko pod kątem zabezpieczeń przeciwpożarowych, ale i norm hałasu. Ponadto chcą wiedzieć, w jaki sposób zagospodarowane i utylizowane są materiały niebezpieczne.
- I sprawdzenie, czy MPO posiada uprawnienia do przechowywania i segregowania śmieci na terenie siedziby firm - dodaje pan Zdzisław.
Jak ustaliliśmy, MPO na terenie położonym w Białymstoku przy ul. 42 Pułku Piechoty może zbierać oraz przetwarzać odpady na podstawie zezwoleń wydanych przez prezydenta Białegostoku. Pierwsze zostało wydane w kwietniu 2013 (dwa razy zmieniane, ważne do końca marca 2023 roku, drugie z listopada 2013 roku (ważne do końca października 2023), trzecie – z lutego 2014 (ważne do końca grudnia 2023) – czwarte z połowy grudnia 2014 (ważne do końca listopada 2024).
- To, że prezydent w latach 2013-2017 wydawał decyzje udzielające zezwolenia spółce MPO na prowadzenie działalności w zakresie gospodarowania odpadami nie oznacza, że jest organem właściwym do kontroli ich działalności w roku 2021 – informuje Kamila Bogacewicz, z biura prasowego białostockiego magistratu. - W obecnym stanie prawnym jest nim marszałek.
Kontrola z urzędu
To pokłosie zmiany prawa z 2019 roku. Według nich marszałek województwa uzyskał kompetencje do wydawania i zmiany decyzji udzielanych wcześniej przez prezydenta.
Izabela Smaczna-Jórczykowska, rzecznik marszałka województwa podlaskiego, informuje, że w tego typu sprawach jak w przypadku MPO uprawnionym do kontroli jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku.
- Wystosowaliśmy do tej instytucji pismo, aby zajęła się zgłoszeniem – dodaje rzecznik marszałka.
Jak ustaliliśmy WIOŚ zaraz po pożarze przystąpił do działań kontrolnych spółki. Ich wstępne wyniki mamy znać pod koniec kwietnia.