Białystok czeka na 28 mln. Enea nie chce ich oddać
To resztówka ze sprzedaży MPEC-u. Pieniądze miały być na koncie już w styczniu. Miasto nalicza odsetki i grozi sądem
- Ciekaw jestem, jak w tej sytuacji zachowa się Konrad Zieleniecki, radny PiS i jednocześnie rzecznik MPEC-u - mówi radny PO Maciej Biernacki.
Nie jest tajemnicą, że MPEC jako spółka państwowa jest we władaniu ludzi PiS. Pytamy więc Zielenieckiego, czy zwlekanie z przekazaniem pieniędzy to chęć zrobienia na złość prezydentowi Białegostoku, który, delikatnie mówiąc, nie jest partii rządzącej przychylny?
- Nie komentuję plotek - oburza się Zieleniecki. I odsyła do Enei Wytwarzanie. - To właściciel MPEC-u. Proszę tam pytać o resztówkę - mówi.
Od 25 stycznia miasto nalicza Enei odsetki. - Takim zachowaniem spółka wystawia sobie świadectwo. Kto jak nie podmiot publiczny powinien dotrzymywać umów? - pyta rzeczniczka prezydenta Urszula Mirończuk.
Jeśli inne sposoby zawiodą, władze nie zawahają się pójść do sądu.
Resztówka, czyli 28 mln zł, należą się miastu w ramach umowy sprzedaży MPEC-u z 2014 roku. Zapisano w niej, że w styczniu 2017 roku miasto odsprzeda Enei udziały, które wciąż posiada w MPEC. Miało dostać za nie wynegocjowaną już trzy lata temu cenę. Pieniądze już powinny być na koncie miasta. Jednak wciąż ich nie ma.
- To absurd. Jeśli to jakaś wojenka PiS-u z prezydentem to odbywa się ona kosztem mieszkańców. Resztówka należy do nas wszystkich - mówi Maciej Biernacki.
Przypomnijmy, że to właśnie PiS w 2013 roku namawiało mieszkańców do pójścia na referendum w sprawie MPEC-u i zagłosowanie przeciw sprzedaży. - Mówienie, że to PiS blokuje wypłatę resztówki to żenada. Nikt nikomu nie chce dokuczyć. Zresztą każdemu radnemu, niezależnie od barw politycznych, powinno zależeć, by miasto otrzymało te pieniądze. Wszyscy gramy do jednej bramki - zapewnia radny PiS Piotr Jankowski.
Deklaruje, że komisja rewizyjna, której jest przewodniczącym, zainteresuje się sprawą. - Na pewno chodzi o jakieś przeszkody prawne. Niemniej trzeba to sprawdzić - podkreśla Jankowski.
W środę Enea nie była nam w stanie odpowiedzieć, czy i kiedy wypłaci pieniądze. Być może odpowiedź da w czwartek.
Pismo, w którym stwierdził, że jest gotów do sprzedaży udziałów prezydent Tadeusz Truskolaski wysłał Enei już w styczniu. Spółka odpisała, że jego oświadczenie jest bezskuteczne. Magistrat wysłał więc wezwanie do niezwłocznej zapłaty.
- Stanowisko spółki jest dla nas niezrozumiałe. Miasto domaga się bowiem zapłaty na podstawie zawartej umowy - podkreśla Urszula Mirończuk.
Natomiast Maciej Biernacki uważa, że brak tych pieniędzy może sprawić, że Białystok będzie miał obniżoną ocenę ratingową. - Prezydent powinien iść do sądu. I wyegzekwować zapłatę łącznie z odsetkami - mówi Biernacki.
O resztówkę pytała też w interpelacji radna komitetu Truskolaskiego Anna Augustyn.