Bezrobocie spada, ale podwyżek nie będzie
Bezrobocie w Wielkopolsce jest najniższe w kraju i cały czas spada. Mimo to przedsiębiorcy wciąż wybierają nasz region na inwestycje.
Najniższe w kraju bezrobocie to od dawna powód do dumy Wielkopolan. I choć coraz częściej pracodawcy narzekają na trudności w znalezieniu rąk do pracy, nowych inwestycji przybywa.
Wiele wskazuje na to, że w Międzychodzie powstanie fabryka Marmite, w której zatrudnienie docelowo może przekroczyć 1,5 tys. osób. W samym zaś powiecie międzychodzkim bez pracy pozostaje niewiele ponad 600 osób. Czy więc taka inwestycja ma sens?
- Mimo narzekań pracodawców ciągle w Wielkopolsce jest bez pracy 65 tysięcy osób
- mówi Bernadeta Ignasiak z Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Być może istnieje pewien problem z dostosowaniem ich kwalifikacji do potrzeb pracodawców, nie zmienia to jednak faktu, że potencjał jeśli chodzi o zatrudnienie wciąż jest - podkreśla.
Zdaniem prof. Bahy Kalinowskiej-Sufinowicz z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego zarejestrowani bezrobotni to tylko część potencjalnych pracowników.
- Trzeba pamiętać, że wciąż mamy relatywnie niski współczynnik aktywności zawodowej - zwraca uwagę ekonomistka. - Kolejne inwestycje mogą zachęcić osoby, które zrezygnowały z aktywności zawodowej, bo nie mogły znaleźć odpowiedniego zajęcia, do powrotu na rynek pracy. To może być szansą na przykład dla kobiet. Wśród nich bezrobocie spadało znacznie wolniej niż wśród mężczyzn w okresie pomyślnej koniunktury.
Wydawałoby się, że duże zapotrzebowanie na pracowników powinno owocować wysokimi zarobkami. Na to jednak statystyki nie wskazują. Wielkopolska pod względem średnich zarobków jest na ósmym miejscu w kraju, między innymi za dolnośląskim, zachodniopomorskim czy małopolskim.
- To tylko pozorny paradoks - zwraca uwagę prof. Baha Kalinowwska-Sufinowicz. - Bezrobocie jest tak niskie także dzięki relatywnie niskim płacom. Pracodawców stać na zatrudnianie pracowników za takie pieniądze. Trzeba też pamiętać, że pensja to tylko połowa kosztów dla pracodawcy. Drugie tyle to koszty pozapłacowe.
Jacek Kulik, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Lewiatan” twierdzi, że statystyka zaciemnia prawdziwy obraz płac w Wielkopolsce.
- Najwyższe płace są w przemyśle wydobywczym
- twierdzi. - Wielkopolska niemal go nie ma, stąd też stosunkowo niska średnia. Gdyby porównywać branżowo: na przykład branżę samochodową czy meblową w naszym województwie i w innych - okazałoby się, że wielkopolscy pracodawcy płacą dobrze. Trzeba sobie jasno powiedzieć - poziom płacy minimalnej w Wielkopolsce wyznacza Amazon. Większość przedsiębiorców wie, że za mniejsze pieniądze niż tam nie znajdzie pracowników - podkreśla Jacek Kulik. Od 1 września najniższa stawka w Amazonie to 17 zł za godzinę .
KOMENTUJE BŁAŻEJ DĄBKOWSKI
Nie warto być humanistą
Ostatnio mój znajomy zajmujący się remontami próbował znaleźć sobie pomocnika, który wykonywałby dla niego proste prace, coś na zasadzie „przynieś, wynieś, pozamiataj”. Oferował całkiem rozsądną godzinową stawkę jak za obowiązki, przy których wykonywaniu szarych komórek nie trzeba uruchamiać. Zgłosiły się cztery osoby, ale żadna nie pojawiła się w wyznaczonym przez mojego kolegę miejscu i czasie. „Chyba się ludziom w d... przewraca”- rzucił ze skwaszoną miną.
Owszem w Wielkopolsce mamy rekordowo niskie bezrobocie, ale nasz lokalny rynek pracy nie jest pozbawiony wynaturzeń i problemów. Jednym z nich są niskie płace, które dotyczą w dużej mierze solidnie wykształconych humanistów, dla których czarną magią pozostaje programowanie czy budowlanka. Ci mogą co najwyżej z zazdrością popatrzeć na pomocnika murarza lub studenta informatyki, który na stażu zarobi więcej niż oni na etacie po 10 latach pracy.