Bezradnie patrzymy, jak Polskę ogarnia szaleństwo
To jest szaleństwo! - mówił o wtorkowym marszu KOD-u w Warszawie marszałek senior Kornel Morawiecki, krytykując opozycję polityczną, która 13 grudnia śmiała urządzić demonstracje przeciwko władzy. Podobną ocenę, tylko że dla odmiany wymierzoną w zwolenników rządu, przedstawił wczoraj poseł Stefan Niesiołowski, który w marszu KOD-u uczestniczył. - Jakby dom wariatów otworzyli - mówił Niesiołowski, opisując widziane na ulicach twarze prorządowych manifestantów.
- To szaleństwo i chaos - ocenia była minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska likwidację gimnazjów, ostatecznie uchwaloną w środę w nocy przez Sejm.
- To patologia i szaleństwo polityczne - charakteryzuje prof. Ryszard Legutko działania opozycji, nawołującej do obalenia rządu.
Mimo że pełno wszędzie ogłoszeń „dam pracę”, mimo że program 500 Plus pomaga związać koniec z końcem, a dyskonty spożywcze na promocjach oferują tanią polędwicę z tuńczyka (z krótkim terminem przydatności, ale całkiem fajna), w kraju narasta jednak fala złości. Nikt już nawet nie próbuje protestować przeciwko piętnowanej dawniej mowie nienawiści. Zdrajca, tchórz, kłamca, kretyn - to epitety stosowane na porządku dziennym i to wcale nie w prywatnych rozmowach, lecz w wypowiedziach ogłaszanych publicznie.
Większość obywateli zajęta jest co prawda codzienną krzątaniną, od polityki stroni lub ma ją „w dużym poważaniu”, ale wspomniana fala złości jednak nie ogranicza się tylko do elity z pierwszych stron gazet, lecz ogarnia wszystkich i wszystkich nas niesie. Dokąd?
- Wystarczy iskra i poleje się polska krew, wywołana naszymi polskimi waśniami - ostrzega poseł Eugeniusz Kłopotek. - Nie wykluczam, że poleje się krew, ale daj Boże, żeby tak się nie stało - zaklina rzeczywistość filozof, prof. Marcin Król.
Czy się stanie i kiedy się stanie? - nie wiadomo. Jeśli jednak się stanie, to jednego można być pewnym - ofiarą na pewno nie padnie żaden ze złych duchów polskiej polityki. Bekną maluczcy, jak zwykle. Może właśnie my?
Wczoraj w związku ze zbliżającym się Bożym Narodzeniem posłowie w Sejmie mieli sobie składać życzenia na spotkaniu opłatkowym. I tu zaskoczenie - zakłopotana reporterka TVN24 nie miała z czego zrobić relacji, bo posłowie w większości na opłatek nie przyszli. Tak się widać nienawidzą, że już nawet nie próbują stwarzać pozorów. Najgorsza prawda lepsza jest niż kłamstwo, ale do czego taka prawda nas doprowadzi?
Niechby już prędzej te święta nadeszły, bo od politycznego szaleństwa zdecydowanie wolę - swoją drogą też okropne - szaleństwo przedświątecznych porządków.