Bezprawnie zabrali mi prawo jazdy. Kto jest winny? System
- Tak wyszło w systemie - tłumaczył (się?) policjant, kiedy Bogusław Kępa zapytał, jak to się stało, że zatrzymano mu prawo jazdy z powodu przekroczenia limitu punktów, choć zatrzymywać nie było wolno. Kępa się nabiegał, poniósł koszty, „systemowi” za błąd włos z głowy nie spadł.
Kępa piratem drogowym nie jest, ale jeździ dużo, punktów karnych trochę nałapał. Nie za zbrodnie na jezdni, ot, nie zapnie pasów bezpieczeństwa, da się przyłapać na rozmowie przez telefon za kierownicą, czasem przetnie sobie ciągłą, ale - jak zapewnia - krzywdy nikomu na asfalcie nie zrobił. Jeździ dużo, bo trochę z tego żyje, więc skrupulatnie punkty liczy, żeby nie przekroczyć limitu. Toteż zdziwił się, kiedy Starostwo Powiatowe w Dębicy było uprzejme wystosować do niego „Zawiadomienie o wszczęciu postępowania”.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- jak zakończyła się historia pana Bogusława
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień