Bezpłatna terapia dla dzieci. Będą dłuższe kolejki po opinię
Od 1 lutego opinie dla dzieci, dające prawo do bezpłatnej terapii, będą mogły wydawać tylko poradnie publiczne. Specjaliści i rodzice: - To wydłuży kolejki.
Chodzi o opinie o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka. Wydawane są maluchom (od 0 do 7 lat) m.in. z autyzmem, upośledzeniem umysłowym, porażeniem mózgowym, niedosłyszącym czy niedowidzącym. Na ich podstawie dzieci mogą korzystać z 4-8 godzin miesięcznie bezpłatnej pomocy terapeutycznej (np. zajęcia z fizjoterapeutą, logopedą, neurologopedą, integracja sensoryczna). Zajęcia mogą się odbywać w poradni publicznej, niepublicznej czy w przedszkolu.
Do tej pory opinię można było uzyskać zarówno w publicznej, jak i prywatnej poradni psychologiczno-pedagogicznej (w tej drugiej - odpłatnie). Teraz, decyzją MEN, ma się to zmienić. - Od 1 lutego opinie będą wydawały jedynie zespoły orzekające w publicznych poradniach - zapowiada Justyna Sadlak, rzeczniczka resortu.
Janek, syn pani Jolanty z Lublina, ma półtora roku i zespół Downa. W publicznej poradni, do której Jolanta się zgłosiła ponad rok temu, powiedziano jej, że na spotkanie z zespołem orzekającym o potrzebie wczesnego wspomagania musi czekać prawie dwa miesiące.
- A później jeszcze nawet miesiąc na samą decyzję. Janek miał wtedy cztery miesiące, dla niego takie odwlekanie terapii to było za długo. Na prywatną nie było mnie stać. Poszłam więc do poradni niepublicznej. Owszem, zapłaciłam 300 zł, ale opinię miałam w trzy tygodnie. I mogliśmy zaczynać bezpłatne zajęcia - opowiada lublinianka. Jej zdaniem po postanowieniu MEN oczekiwanie na opinie jeszcze się wydłuży. - Tego raczej nie da się uniknąć, chyba że poradnie publiczne zatrudnią dodatkowych specjalistów - potwierdza Agata Matuszewska, dyrektor Niepublicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Trampolina w Lublinie. - Dla naszej poradni decyzja MEN nie jest problemem, bo tych opinii wydajemy niewiele, skupiamy się na innych dziedzinach. Ale to będzie kłopot dla wielu rodziców.
Rzeczniczka MEN zapewnia, że kolejek nie będzie. - Dzisiaj na spotkanie z zespołem orzekającym czeka się u nas około miesiąca. Po zmianach ten czas może się wydłużyć tylko nieznacznie - mówi też Alicja Rogowska, dyrektor publicznej poradni nr 2 w Lublinie.
MEN: Opinie nieadekwatne
Dlaczego MEN wykluczyło poradnie niepubliczne z wydawania opinii? - W toku konsultacji dostaliśmy uwagi wskazujące na niską jakość opinii wydawanych przez poradnie niepubliczne. Nie zawsze były one adekwatne do rzeczywistych potrzeb dzieci - wyjaśnia Sadlak.
Argumentację resortu podzielają w tym punkcie gminy, które wykładają pieniądze na terapie dla dzieci. Piotr Burek, z-ca dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Lublin mówi, że w niektórych niepublicznych poradniach dochodziło do sytuacji, kiedy wydawano opinie nawet tym dzieciom, które ich nie do końca potrzebowały - po to, żeby potem prowadzić dla nich zajęcia, na które poradnia dostawała publiczne środki. - Teraz może unikniemy takich niejasności - liczy dyrektor Burek.
Samorządowcy przyznają jednocześnie, że problem można było też rozwiązać doprecyzowując przepisy tak, żeby uniemożliwić nadużycia.
- Poza tym mówimy tu o patologicznym marginesie poradni, z których większość prowadzi uczciwą działalność. Mimo to MEN zdecydowało się na dyskryminację wszystkich - oburza się właścicielka jednej z prywatnych poradni w Lublinie. - Przecież to tak, jakby zakazać pacjentom chodzić po refundowane recepty do prywatnych gabinetów.
Agata Matuszewska uważa, że decyzja MEN obrazuje niepokojącą tendencję do przekazywania jak największej ilości zadań podmiotom publicznym. - Słyszymy już głosy, że w następnej kolejności poradniom niepublicznym może być odebrane prawo wydawania opinii np. o dysleksji czy odroczeniu obowiązku szkolnego. A także prowadzenia terapii w ramach wczesnego wspomagania rozwoju - mówi.