W ogrzewalni mamy około 50 materaców. Ale jak jest mróz, przyjmiemy wszystkich potrzebujących. Najwyżej przenocują na krześle. Ale w cieple – mówi Joanna Porwisiak-Lewszuk, asystentka osoby bezdomnej w stowarzyszeniu Ku Dobrej Nadziei.
Według oficjalnych danych – sprzed dwóch lat, bo wtedy odbywało się liczenie bezdomnych – jest ich w Białymstoku 360. Ci, którzy chcą korzystać z pomocy instytucjonalnej, mogą zamieszkać w noclegowniach prowadzonych przez Caritas czy właśnie KDN. Jednak dla wszystkich miejsc nie wystarcza. W KDN jest ich 31, w domu dla bezdomnych prowadzonych przez Caritas – niecałe 90, a w fundacji Dialog - ponad 30 miejsc.
Latem, wiosną czy wczesną jesienią to wystarcza. Bo są tacy, którzy wolą pustostany, lasy, polany... Zwykle dlatego, że w noclegowniach nie można spożywać alkoholu. A to właśnie alkohol jest najczęściej głównym powodem, że ci ludzie znaleźli się w tej życiowej sytuacji. Ale gdy jest zimno, w takich miejscach robi się po prostu niebezpiecznie.
– Jeśli temperatura zacznie dochodzić do minus 20 stopni, ludzie nocujący w takich miejscach są narażeni na straszne odmrożenia. W ubiegłym roku odwiedzaliśmy naszych podopiecznych w szpitalach. Mieli amputowane nogi po takich odmrożeniach. W tym roku na szczęście na razie na takie mrozy się nie zanosi
– mówi Paweł Pietruczuk, streetworker ze Stowarzyszenia Spe Salvi.
Ale i tak streetworkerzy wyruszyli już w miasto. Odwiedzają miejsca, gdzie według ich wiedzy mogą przebywać bezdomni. I tłumaczą, proszą, namawiają... By bezdomni na czas niepogody skorzystali z miejsc, w których czeka na nich ciepły kąt. To przede wszystkim ogrzewalnia KDN przy ul. Grunwaldzkiej. Tam na pewno zostaną przyjęci na noc. Ciepły posiłek dostaną jeszcze w Caritasie przy Sienkiewicza, w Eleosie przy Warszawskiej.
Specjalne patrole organizują również funkcjonariusze straży miejskiej. Sprawdzają pustostany, węzły ciepłownicze, klatki schodowe, piwnice w poszukiwaniu osób narażonych na zamarznięcie. Od rozpoczęcia akcji, czyli od połowy listopada, do tej pory, strażnicy w stosunku do osób narażonych na wychłodzenie organizmu podjęli 359 interwencji. W ich wyniku 96 osób zostało przewiezionych do izby wytrzeźwień, 12 do ogrzewalni, natomiast 11 osób przekazano załodze pogotowia ratunkowego.
A co zrobić, jeśli zobaczymy, że bezdomny potrzebuje pomocy? – Myślę, że nie zawadzi zapytać, czy dobrze się czuje, czy nie potrzebuje jakiejś pomocy – mówi Joanna Szerenos-Pawilcz, rzeczniczka SM. – Jednak najrozsądniej będzie, gdy o osobie, która może potrzebować pomocy czy o miejscach, w których mogą przebywać osoby bezdomne poinformujemy straż miejską czy policję.