Bez kas, bez kolejek, bez nerwów. Takie mają być zakupy w sklepie przyszłości Take&Go
Poznański startup zamierza uruchomić sieć sklepów bezkasowych i całodobowych - Take&GO. Założyciele firmy Surge Cloud chcą zrewolucjonizować polski rynek handlowy, uruchamiając pierwszy w Polsce sklep, gdzie zakupy można zrobić bez sprzedawców i bez kas. W ciągu roku w całym kraju ma powstać 21 sklepów Take&Go.
Zakupy spożywcze stanowią nieodłączny element życia codziennego i najpowszechniejszy rodzaj zachowań konsumenckich. Kupuje każdy, by móc co włożyć do garnka lub, co wygodniejszy, odgrzać. I chociaż nadal spora część Polaków decyduje się jeden dzień w tygodniu poświęcić na duże zakupy, to i tak wszyscy w ciągu dnia szukamy spożywczaka, aby w pracy, czy w szkole móc coś przekąsić. Najpowszechniejszym sposobem zaopatrywania się w produkty spożywcze jest częste robienie zakupów w zależności od potrzeby bez kupowania na zapas. Na tę formę zakupów, jak wynika z raportu Centrum Badania Opinii Społecznej, decyduje się prawie 40 proc. Polaków. Do tej pory większość zakupów dokonywaliśmy w sklepach dyskontowych; w następnej kolejności w marketach, w sklepach osiedlowych i w supermarketach. Rzadko zaopatrujemy się w artykuły spożywcze na popularnych kiedyś bazarach i rynkach. Wyzwaniem są też zakupy przez internet.
Jeszcze do 2018 roku mogliśmy zrobić zakupy praktycznie wszędzie, siedem dni w tygodniu. Wszystko zmieniło się wraz z wejściem w życie ustawy o zakazie handlu w niedzielę. Od 2020 roku w każdą niedzielę miesiąca nie zrobimy już zakupów.
I chociaż wiele możliwości daje internet, to jednak wciąż zakupy spożywcze stanowią zaledwie 47 procent wszystkich zakupów internetowych (badanie PwC z 2017 roku). Dlatego też niektóre sieci handlowe zaczęły szukać rozwiązania, by tworzyć sklepy, które mogłyby być otwarte cały czas. Jednym z rozwiązań jest wykorzystanie sztucznej inteligencji: robienie zakupów za pomocą aplikacji, przy użyciu samoobsługowych kas.
Pierwszy w historii bezobsługowy sklep spożywczy otworzył Amazon w Seattle. Algorytmy nie tylko rejestrują wkładane do koszyków towary, ale również braki na półkach i nieprawidłowo odstawione produkty. Klient na koniec nie musi nawet skanować produktów, bowiem opłata jest automatycznie pobierana z jego konta przy wyjściu ze sklepu.
Tym tropem poszedł poznański start-up Surge Cloud, który w zeszłym roku stworzył inteligentną półkę do zbierania danych o produktach i pomocy w zarządzaniu logistyką sklepów. W ten sposób wiemy nie tylko, że na regale stoi sok marki X, ale także, z jakiej jest partii produkcyjnej. Dzięki tym informacjom sprzedawcy mogą szybko uzupełniać braki towarowe, kontrolować ekspozycję oraz wycofywać przeterminowane produkty. Automatyzacja zbierania danych pozwala zaś oszczędzić czas i pieniądze.
Dziś poznańska spółka idzie o krok dalej i chce zrewolucjonizować rynek handlowy. Za Amazonem w czerwcu otworzyli pierwszy sklep bezkasowy Take&GO w Poznaniu przy ulicy Półwiejskiej. Otwarty codziennie, przez całą dobę sklep bez kas i bez obsługi. Wejście do niego oraz płatność za zakupy będzie możliwa poprzez zainstalowanie specjalnej aplikacji mobilnej. Wystarczy wziąć potrzebne artykuły, spakować je do koszyka i wyjść. Przechodząc przez bramki wyjściowe z podpiętej aplikacji na smartfona automatycznie zostanie pobrana należność za produkty, a kupujący otrzyma rachunek na ekranie telefonu.
- Einstein powiedział „wszystko, co ludzkość wymyśliła, wynikało z potrzeby rozwiązania jakiegoś problemu”. Tak samo dzieje się z technologiami
– przekonuje Marcin Dąbrowski, prezes Surge Cloud.
Przekonuje przy tym, że działalność jego firmy to nie tworzenie technologii dla samych ich istnienia.
- Stworzenie inteligentnej półki wynikało z potrzeby rynku. Ograniczenia kosztów operacyjnych związanych z inwentaryzacją, sprawdzaniem stanu sklepu, co na tych spółkach stoi, akcjami promocyjnymi. Wyzwanie polegało na tym, by robić to taniej, albo i lepiej, ale w tej samej cenie. To zresztą punkt wyjścia, który nakłania do myślenia o wszystkich rozwiązaniach technologicznych. Półka to jedna historia i jedno rozwiązanie dla handlu. Potem okazało się, że kasowanie zajmuje dużo czasu, inwentaryzacja i szereg innych rzeczy, które robi się w sklepie. I my dla tych problemów poszukujemy rozwiązań – dodaje Marcin Dąbrowski. - Handel zmienia się dla ludzi. To potrzeby ludzi mają być realizowane, a nie fetyszystów technologicznych. Gros start-upów kojarzonych jest właśnie tak. To ich wina, bo w pierwszej fazie nie rozumieją, po co i dla kogo to robią. Zamiast tego zachłystują się technologią i tym, co mogą stworzyć. Przy zderzeniu z problemem może okazać się, że taniej będzie wysłać dwóch studentów niż stworzyć nowy program. My tak nie działamy.
Jak wielką rewolucję oznaczają sklepy Take&Go oprócz tego, że nie będzie się w nich tracić czasu na stanie w kolejce? Co stoi na przeszkodzie, by sklepy w takiej formule się rozwijały? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień