Rajmund Wełnic

Bergen op Zoom, holenderski bliźniak Szczecinka. To już ćwierć wieku...

Brama miejska Gevangenpoort, najstarszy zabytek Bergen op Zoom Fot. wikipedia.pl Brama miejska Gevangenpoort, najstarszy zabytek Bergen op Zoom
Rajmund Wełnic

Mimo 25 lat współpracy Szczecinka i holenderskiego Bergen op Zoom wielu z nas wciąż niewiele wie o tym holenderskim mieście. Dziś nieco przybliżamy jego historię.

Kontakty Szczecinka i Bergen op Zoom w holenderskiej prowincji Brabancja Północna zaczęły się na początku lat 90., gdy szczecineccy samorządowcy - ówczesny burmistrz Marian Goliński i obecny Jerzy Hardie-Douglas oraz wiceszef Urzędu Rejonowego Jacek Piotrowski gościli w Holandii.

Dla raczkującego polskiego samorządu to były bezcenne doświadczenia, a nić sympatii połączyła delegację Szczecinka z Bergen op Zoom, które znalazło się na trasie tej wizyty. Krok po kroku zacieśniano związki, co znalazło swój wyraz w podpisanej w roku 1992 umowie.

Takie były początki

- Zaczęło się od wyjazdu w roku 1991 przedstawicieli Szczecinka do Holandii w ramach większej grupy samorządowej - wspomina Jacek Piotrowski.

- Wyjazd organizowany był przez polskie MSWiA i Związek Gmin Holenderskich. Program był skierowany do samorządów krajów, które wyszły z komunizmu i jego podstawę stanowiło partnerstwo pomiędzy gminami holenderskimi i polskimi. Poszczególne pary były już wcześniej ustalone. Dlaczego Szczecinkowi przypadło Bergen, nie wiem. Wizyta w BoZ była rodzajem sondażu z obu stron, bo jeszcze wówczas decyzje co do partnerstwa nie zapadły. W każdym razie wtedy miało miejsce pierwsze spotkanie burmistrzów Mariana T. Golińskiego i Zevenbergena. Uczestnicy najwidoczniej przypadli sobie do gustu, bo partnerstwo zostało nawiązane.

Warto tu wspomnieć o dwóch osobach szczególnie aktywnych w pierwszych latach współpracy. To Evert Stoffels, pracujący w ratuszu w Bergen i opiekujący się szczecineckimi delegacjami oraz Ton Linssen, radny i zastępca burmistrza.

Umowa o współpracy nie została tylko na papierze, bo z żadnym z miast partnerskich Szczecinek nie ma tak ożywionych kontaktów. Szczególnie cenna pomoc rzeczowa i szkoleniowa była w latach przemian w Polsce - w Bergen szkolili się nasi lekarze, płynęło z Holandii wsparcie do szkół i szpitala, niezamożnych rodzin, dzieci. Korzystaliśmy też ich doświadczeń w zarządzaniu samorządem, pomocą społeczną czy oświatą. Ale i Holendrzy byli ciekawi, jak np. radzimy sobie z rewitalizacją jeziora. Trudno wręcz wymienić wszystkie sfery, w których kwitnie ta współpraca oparta - co ważne - na osobistych przyjaźniach.

Bergen op Zoom zamieszkuje dziś 66 tysięcy osób.

Miasto - niegdyś port, dziś odcięte od morza w wyniku powstania polderów (terenów wydartych morzu, położonych poniżej jego poziomu) i prac melioracyjnych - położone jest blisko granicy z Belgią nad Morzem Północnym. Główni pracodawcy to firmy: tytoniowy Philip Morris i produkujący sprzęt do drukowania Ricoh.

Bergen znaczy góra

Prawa miejskie Bergen op Zoom otrzymało około 1217 roku. Nazwę swą miasto zawdzięcza niderlandzkiemu słowu „bergen” oznaczającemu wzniesienie, które utworzyły się w wyniku spychania przez glinę morską piasków.Strategiczne położenie i otoczenie bagien sprawiało, że miasto idealnie nadawało się do obrony.

W razie oblężenia obrońcom można było dostarczać posiłki i żywność drogą morską, oczywiście, gdy wrogowie nie mieli sił na blokadę morską. Silnie ufortyfikowane Bergen op Zoom stawiło opór Hiszpanom podczas wojny 80-letniej (1568-1648), w której Niderlandy walczyły o wyrwanie się spod zależności hiszpańskiej. Na początku XVII wieku zbudowano fortyfikacje - ich trzon stanowiły wały i mury z trzema twierdzami otaczającymi miasto.Twierdza była w tym czasie dwukrotnie oblegana - w roku 1588 przez Alessandro Farnese i w roku 1622 przez Ambrosio Spinolę.

Miasto się nie poddało, czemu zawdzięcza przydomek La Pucelle, czyli „dziewica” nadany przez najeźdźców, bo nigdy nie zostało zdobyte.

Tyle szczęścia nie miało Bergen op Zoom w następnym stuleciu, gdy w roku 1747 w trakcie wojny o sukcesję austriacką armia francuska sprzymierzona z Prusami zdobyła i splądrowała miasto (południowe Niderlandy należały wówczas do Austrii).

Trochę historii Oranje

W tym miejscu wyjaśnić trzeba nieco zawiłe dzieje Niderlandów, które w XVI wieku były krajem wchodzącym w skład Rzeszy, ale pod rządami hiszpańskiej dynastii Habsburgów. Kilkudziesięcioletnie powstanie przyniosło północnym Niderlandom niepodległość, południowe zaś pozostały w rękach hiszpańskich. Później rządzili tu Francuzi, by po upadku Napoleona z obu części Niderlandów powstało Zjednoczone Królestwo Niderlandów. Długo jednak nie przetrwało, w 1830r. w południowej części kraju wybuchło powstanie, w wyniku której powstała Belgia.

Ale wróćmy do Bergen op Zoom. Miasto w okresie nowożytnym korzystało ze swego położenia na szlakach kupieckich, organizując dwa razy do roku wielkie, znane w całej Europie targi. W lokalną gospodarkę uderzyły potem dwie klęski - żywiołowa związana z powodzią, która utrudniła dostęp do portu, i przemiany rynkowe, które sprawiły, że spadło znaczenie tradycyjnego handlu wypieranego przez obrót giełdowy. Tradycje handlowe są jednak - na lokalna skalę - kultywowane w Bergen op Zoom do dzisiaj.

W mieście ocalało wiele historycznych budowli i dawny układ urbanistyczny. Słynne są także pochody karnawałowe

Rajmund Wełnic

Z lokalną prasą - najpierw Głosem Pomorza, a następnie Głosem Koszalińskim - jestem związany od 1995 roku. Do redacji trafiłem niemal prosto po studiach. Mam to szczęście, że mogę pisać o swoich pięknych rodzinnych stronach - Szczecinku i powiecie szczecineckim. Szczęśliwie żonaty z Martyną, jakżeby inaczej - mieszkanka Szczecinka. Wolny czas "pożerają" mi obecnie pociechy (Zuzia, 2009) i Felek (2015). Zaciekły kibic piłkarski.


Mieszkaniec Szczecinka od urodzenia, z tym miastem związany razem z rodziną na dobre i złe. Pisałem o Szczecinku i powiecie szczecineckim w Głosie Pomorza, a obecnie w Głosie Koszalińskim, naszym dodatku Głosie Szczecinka oraz na portalach gk24.pl i szczecinek.naszemiasto.pl Z wykształcenia i zamiłowania historyk, więc dzieje regionalne zajmują dużo miejsca w mojej działalności. Cenię sobie interakcje i współpracę z Czytelnikami, którzy współtworzą nasz portal. Piszę dla Nich, z Nimi i o Nich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.