Belfer pójdzie na zieloną trawkę [interaktywny wykres]
Setki nauczycieli w regionie straci od września pracę. W najtrudniejszej sytuacji są ci, który dopiero ją rozpoczęli. W najlepszej - emeryci.
Do końca maja dyrektorzy szkół musieli wręczyć wypowiedzenia nauczycielom, których zwolnią od 1 września. Najtrudniej jest w podstawówkach. Większość rodziców postanowiła bowiem pozostawić sześciolatki w przedszkolach i zerówkach. W rezultacie do szkoły pójdzie ich garstka. Dokoptują do nich siedmiolatki, którym w ubiegłym roku odroczono obowiązek szkolny, ale ich też jest niewiele. Co to oznacza dla nauczycieli, nietrudno zgadnąć.
Największe zwolnienia pedagogów szykują się w Bydgoszczy. - Wstępne szacunki wskazują, że będziemy musieli ograniczyć liczbę etatów o około 90 - informuje Jadwiga Zagert, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji i Sportu bydgoskiego ratusza. W praktyce bez pracy może zostać znacznie więcej nauczycieli, bo część z nich zatrudniana jest np. na pół etatu. A to stanowi już o wiele liczniejszą grupę.
We Włocławku utratą pracy zagrożonych jest 20 osób. - Ponadto 35 nauczycieli przejdzie na emeryturę i zwolni miejsca pracy dla tych, którzy mogliby ją stracić - mówi Bartosz Kucharczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Włocławka.
W Inowrocławiu nauczycieli, którzy odejdą na emeryturę, będzie w sumie 6. Wśród nich jest nauczyciel nauczania początkowego. Jak informuje Magdalena Kaiser, naczelnik Wydziału Oświaty i Sportu Urzędu Miasta, 4 nauczycielom nauczania początkowego wygasną umowy.
W Grudziądzu wymiar etatu ograniczono co prawda tylko 3 nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej, ale za to nie zostaną przedłużone umowy tym, którzy są zatrudnieni do 31 sierpnia tego roku.
- Część nauczycieli otrzyma najprawdopodobniej zatrudnienie w nowo tworzących się oddziałach w Przedszkolach Miejskich - wyjaśnia Magdalena Jaworska-Nizioł, rzecznik Urzędu Miejskiego w Grudziądzu.
W szkołach nie ukrywają, że właśnie młodzi nauczyciele są w najtrudniejszej sytuacji. - Zatrudniałam ich w kończącym się roku szkolnym, bo tworzyliśmy 11 klas. Wtedy potrzebowaliśmy więcej nauczycieli. - mówi Małgorzata Pilewska, dyrektor SP 66 w Bydgoszczy. - Teraz mają powstać 3 klasy. Obawiam się, że umowy mogą nie zostać przedłużone 1-2 osobom, choć na razie nie jest to jeszcze przesądzone. Wiele zależy od liczebności klas planowanej przez miasto.
Zaledwie 2 klasy pierwsze powstaną w SP 11 w Inowrocławiu (w ubiegłym roku było ich 8). - Mamy 11 sześciolatków, pozostałe to siedmiolatki z odroczenia. Pięcioro dzieci decyzją rodziców będzie kontynuować naukę w klasie pierwszej (to nowe rozwiązanie MEN - przyp. red.) - mówi Ryszard Klimaszewski, dyrektor SP 11. - Mamy problem z zatrudnieniem jednej osoby, która przeszła do nas z przedszkola, gdy brakowało nam kadry. Prawdopodobnie teraz znajdzie się dla niej miejsce w tej właśnie placówce.
W urzędach zastrzegają, że dane o liczbie zwalnianych nauczycieli to na razie przypuszczenia. - Rekrutacja do klas pierwszych SP trwa do końca sierpnia, a to, ile ich powstanie, wpłynie na liczbę etatów przeznaczonych do likwidacji - mówi Jadwiga Zagert.
- Nabór do szkół trwa i zwolnienia dotkną mniejszej liczby nauczycieli - przewiduje też Kucharczyk.