- Na fotel burmistrza trafiłem przez przypadek - mówi o swojej działalności Dariusz Bekisz. Dziś jest jednym z najdłużej panujących włodarzy samorządowych. Na fotelu zasiadł 5 lipca 1994 roku.
Dariusza Bekisza, wieloletniego burmistrza Świebodzina, wielu kojarzy głównie z jednym wydarzeniem, które miało miejsce w 2004 roku. Na jednym z festynów, na co dzień opanowany włodarz, uderzył w twarz jednego z bawiących się mężczyzn. Był to były milicjant, który w stanie wojennym aresztował Bekisza i wsadził „do pudła” na półtora roku. Jednak, za co burmistrz uderzył go w twarz? - Kiedy do niego podszedłem i zapytałem czy pamięta, że wsadził mnie kiedyś do więzienia, to usłyszałem: szkoda, że nie wybiliśmy was wtedy wszystkich. I chyba doznałem wtedy jakiegoś szoku. Uderzyłem. Wiem, że mnie poniosło, no cóż, niekiedy już taki jestem. Dziś myślę, że powinienem się odwrócić i odejść. Ale wtedy byłem młody i zachowałem się inaczej - tłumaczy.
O politycznej przyszłości zdecydował jeden głos
Jak sam mówi, do polityki wszedł tak naprawdę przez przypadek. W wyborach w 1994 roku jego ugrupowanie, Klub Wyborczy Solidarność, zdobyło osiem, na 28 mandatów w radzie miasta.
- Wtedy zostałem radnym, a przypomnę, że to radni wybierali burmistrza. Nikt z naszego klubu nie palił się, by zgłoszono jego kandydaturę na to stanowisko. Mieliśmy bowiem małe szanse, by wygrał którykolwiek z nas. Później, po wielu rozmowach i przetargach, okazało się, że może być inaczej. Wygrałem jednym głosem. I do dzisiaj jestem burmistrzem.
W ocenie swojej działalności burmistrz Bekisz jest bardzo ostrożny. Choć, może to zwykła skromność? W skali dziesięciopunktowej daje sobie ledwie pięć punktów. - Dla mnie taka ocena jest dosyć wysoka. Zresztą nie chcę się oceniać. Niech robią to inni - mówi. Nie omieszkaliśmy więc spytać się innych o ocenę sulechowskiego włodarza.
Zbigniew Chitroń, wieloletni działacz samorządowy, który wielokrotnie w czasie sesji rady wyrażał się krytycznie o działalności burmistrza, teraz mówi o nim dużo korzystniej.
Gmina bez długów, to zasługa Bekisza
- Patrząc na jego wieloletnią działalność, moja ocena jest raczej pozytywna. Nasze miasto należy do najmniej zadłużonych nie tylko w Lubuskiem, ale też pewnie w Polsce. Na 100 mln zł budżetu mamy około 8 mln zł długów. To oznacza, że jeśli nawet nie dostaniemy pieniędzy unijnych, to możemy wziąć kredyt i prowadzić inwestycje - uzasadnia swoją ocenę pan Zbigniew Chitroń. Dodaje też, że z rozmów z mieszkańcami wynika, że Bekisz jest lubiany i szanowany. A najlepszym dowodem jest to, że najczęściej był wybierany w pierwszej turze.
- Jestem prawicowcem, wielokrotnie spotykałem się z Bekiszem i często udawało się go przekonać w wielu sprawach. Może dlatego, że jest pragmatykiem, chociaż w niektórych sprawach bywa uparty. Ale być może niekiedy takim trzeba być - podkreśla Chitroń.
Kiedy pytamy burmistrza o to, co podczas swoich rządów udało się mu zrobić, a z czego jednak nie do końca jest zadowolony, przyznaje, że niektóre rzeczy można było zrobić lepiej.
- Na pewno od wielu lat mówi się o Błoniach Świebodzińskich i rozbudowie domu kultury. W przypadku błoni to jest trudne, potrzebujemy około 20 mln zł, a takie pieniądze trudno znaleźć nawet w naszej kasie. Na razie obok błoni zbudowaliśmy parkingi i ciąg pieszo - rowerowy. Myślimy też co dalej - obiecuje nasz rozmówca. Lepsze perspektywy ma dom kultury. Burmistrz mówi wprost: - Jeśli w tym roku nie dostaniemy pieniędzy unijnych, to remont rozpoczniemy z własnych - obiecuje.
Brakuje nam ludzi do pracy, stąd Ukraińcy
Robert Korzeń, mieszkaniec Świebodzina też ocenia burmistrza wysoko. Ale dodaje, że w mieście brakuje strefy ekonomicznej. Nadal przy większych deszczach woda zalewa tunel pod Łużycką, a miasto nie buduje mieszkań komunalnych. - Dlaczego tak się dzieje - pyta pan Robert.
Burmistrz Bekisz odpowiada, że miasto ma strefę ekonomiczną, wprawdzie nie pod nadzorem strefy rodem z Kostrzyna, ale z Wałbrzycha. I właśnie tam jedna z firm rozpoczyna budowę dużej hali produkcyjnej. Zresztą zapowiedzi inwestycyjnych jest w mieście więcej. Do budowy przymierza się Postęp, jedna ze spółek z Warszawy i gigant drobiowy Indykpol.
- Wydaje się, że problem jest większy. Obok dwóch stolic mamy najniższą stopę bezrobocia. Dlatego firmy ściągają pracowników z Ukrainy. Jest ich ponad 2 tysiące. I właśnie problem braku pracowników, będzie coraz większy. Musimy się z nim zmierzyć w najbliższych latach - tłumaczy burmistrz. Jednocześnie odrzuca oskarżenie, że miasto nic nie zrobiło, by ulica Łużycka nie była zalewana. - Droga jest powiatowa, toteż powiat powinien tę sprawę rozwiązać. Gdyby próbował, to my możemy ewentualnie pomóc - odpowiada burmistrz.
Człowiek skłonny do kompromisu
Mirosław Algierski, obecnie radny powiatowy z ramienia SLD, wieloletni radny miejski, przed laty rywal Bekisza w staraniu o fotel burmistrza. - W zasadzie pracę Bekisza oceniam dobrze. Słucha mieszkańców, a przykładem jest wiele remontów i zadań, które zostały przez niego zgłoszone. Jest być może trochę asekuracyjny w realizacji zadań z udziałem kredytów, ale trudno ocenić czy jest to dobre czy złe. Plusem jest też, że jest skłonny do kompromisu i ma doświadczenie w zarządzaniu gminą - wyjaśnia radny.
Dodaje też, że burmistrz winien zwrócić większą uwagę na ożywienie centrum miasta, popołudniami i w dni wolne od pracy nie widać tam życia.
Inny z radnych, prosząc o anonimowość podkreśla, że burmistrz jest wyznawcą małych kroków, że jest zbyt ostrożny. Dlatego rzadko podejmuje decyzje. - Niekiedy mam wrażenie, że wyznaje zasadę, że im mniej się robi, tym mniej się ryzykuje - przekonuje.
Jednak Bekisz ripostuje, że fakty przeczą tym opiniom. I wylicza. To Świebodzin zdecydował się na zainwestowanie ponad 80 mln zł w budowę sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w mieście i okolicznych wsiach. To w mieście zdecydowano się na sprzedaż prawie 3 tys. mieszkań komunalnych, niekiedy za 100 zł. To w gminie zlikwidowano niemal wszystkie - z wyjątkiem jednej - szkoły podstawowe we wsiach, a dzieci dowozi się do miasta. Praktycznie zakończono też termo-modernizację szkół, wybudowano kilka orlików, a przy Gimnazjum nr 3 piękną halę sportową. Zmodernizowano też niemal wszystkie świetlice wiejskie, a nowe powstały w Lubogórze, Nowym Dworku, Kępsku i Chociulach.
Jest też inne życie. To poza polityką
Jego hobby dla wielu może wydawać się... nudne. Bekisz jest bowiem zapalonym wędkarzem. W czasie wolnym wędkuje nad jeziorami. Najczęściej wybiera tereny w okolicach Łagowa, Lubrzy. - Jednak nie przywożę ryb do domu, bo żona zabroniła. Twierdzi, że ryby śmierdzą wodą. Dlatego te złapane, bez względu na wielkość, wypuszczam do wody - zapewnia. Burmistrz w tym roku nie zamierza wyjeżdżać na wczasy. Przed rokiem też był w domu. - Jestem typowym domatorem, jak mam wyjechać 20 km poza Świebodzin to już się buntuję - mówi. I przyznaje się także, że lubi gotować, a nawet piec ciasta. A najchętniej gotuje to co lubi czyli zupy, w tym jarzynową i schabowe.