Straż Miejska w Katowicach szykuje się do protestu. Strażnicy zapowiadają, że nie będą wypisywać mandatów i nie przyjdą do pracy w sylwestra, a tym samym nie zabezpieczą Sylwestrowej Mocy Przebojów na Stadionie Śląskim. Związkowcy z Solidarności domagają się tysiąca złotych podwyżki oraz dodatków. Za fatalną sytuację Straży Miejskiej obwiniają braki kadrowe oraz prezydenta Marcina Krupę.
Związkowcy z Solidarności w Straży Miejskiej w Katowicach opublikowali pismo, którego adresatem jest prezydent Katowic Marcin Krupa. Ich zdaniem jednostka ma ogromne braki kadrowe, które uniemożliwiają jej efektywne wykonywanie służby, co odbija się również na mieszkańcach niezadowolonych z działań strażników.
Zbyt mało etatów, zbyt dużo obowiązków
- Za fatalną sytuację odpowiada przede wszystkim zbyt mała liczba etatów w stosunku do ilości obowiązków i interwencji. Nadmieńmy, że na dzień dzisiejszy jest 21 wolnych etatów, na które nie ma zbyt wiele chętnych, a nowo przyjęci pracownicy szybko odchodzą do innych służb mundurowych, gdzie zarobki i inne przywileje są o wiele korzystniejsze - czytamy w piśmie Solidarności.
- Dochodzi do sytuacji, że zgłoszona interwencja jest realizowana po kilku lub kilkunastu godzinach, a realizujący zadanie strażnicy muszą przyjmować na siebie frustrację osób zgłaszających. Czyni to naszą pracę jeszcze bardziej stresującą, ponieważ odpowiadamy za coś, na co nie mamy wpływu i co sami chcielibyśmy usprawnić i poprawić - wyjaśniają związkowcy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień