Rząd przyjął projekt ustawy o nowym urzędzie. Biuro Nadzoru Wewnętrznego ma pilnować innych służb. - To będzie fikcja - mówią krytycy.
- Najskuteczniejsza kontrola służb jest wtedy, gdy prowadzą ją niezwiązane z nimi podmioty, czyli na przykład sądy, niezależne think-tanki czy organizacje społeczne - mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon zajmującej się badaniem poziomu kontroli i nadzoru w społeczeństwie.
Upolitycznienie służb?
Klicki przywołuje słowa dr. Krzysztofa Liedela z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, który zaznacza, że służby powinny być niezależne i apolityczne: - Myślę, że przez te wszystkie lata, od 1989 roku, właśnie do tego zmierzaliśmy. Pomysł, według którego polityk ma nadzorować i ingerować bezpośrednio w działanie służb, jest nielogiczny i pozbawiony sensu.
A chodzi o planowane powołanie nowej służby. Oprócz działających obecnie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Biura Ochrony Rządu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego powstać ma Biuro Nadzoru Wewnętrznego.
W ubiegłym tygodniu projekt ustawy powołującej nową formację został przyjęty na posiedzeniu Rady Ministrów. Powstać ma nowy organ nadzoru, podległy bezpośrednio ministrowi, inspektor nadzoru wewnętrznego. Samo BNW powstanie w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ma pomóc - jak wynika z projektu - egzekwować „odpowiednie standardy pracy służb mundurowych”.
„Zwalczać w zarodku”
Co to oznacza w praktyce? Nowa służba ma się zająć wszelkimi nieprawidłowościami w pracy innych formacji, w tym przypadkami łamania prawa czy naruszenia etyki zawodowej. Kontrola obejmie policję, Straż Graniczną i Państwową Straż Pożarną oraz BOR. BNW ma sprawdzać, czy kandydaci na wyższe stanowiska w służbach nie popełniali nadużyć lub nie przekraczali swoich kompetencji.
- Służby mundurowe są szczególnie narażone na korupcję - dowiadujemy się w MSWiA. - Bez należytego nadzoru pojawia się groźba nadużyć. Biuro Nadzoru Wewnętrznego pomoże zwalczać takie negatywne zjawiska jeszcze w zarodku - informuje biuro rzecznika resortu.
Biuro wyższego szczebla
W skład BNW wejdzie 35 inspektorów oddelegowanych z policji i Straży Granicznej. Wspierać ich będą również strażacy i funkcjonariusze BOR.
- Minister spraw wewnętrznych i administracji nie miał dotąd realnych instrumentów do sprawowania nadzoru nad podległymi służbami - to stanowisko biura rzecznika resortu.
Sam minister Mariusz Błaszczak mówi: - Służby muszą działać w sposób przejrzysty, a minister musi mieć nad nimi realny, a nie tylko teoretyczny nadzór. Mundurowi mają szerokie uprawnienia wobec obywateli, dlatego Polacy mają prawo oczekiwać, że pracują oni zgodnie z najwyższymi standardami - dodaje szef MSWiA.
Biuro Nadzoru Wewnętrznego ma prowadzić czynności operacyjno-rozpoznawcze, prowadzić postępowania dyscyplinarne i wyjaśniające. Ponadto ma „dokonywać rozpoznawania”, zapobiegać i wykrywać przestępstwa popełniane przez ich funkcjonariuszy i pracowników.
Zarówno w policji, jak i w Straży Granicznej działają już biura spraw wewnętrznych. Mają pozostać osobnymi jednostkami nadzorowanymi przez ministra. Ich zadania pozostaną jednak niezmienione. BNW będzie działać niezależnie od nich, na wyższym szczeblu.
- Biuro ścigać ma funkcjonariuszy nie tylko za przestępstwa, ale też za nieprecyzyjne „naruszenie zasad etyki zawodowej”. Czy nie doprowadzi to do sytuacji, w której każdy ze stu tysięcy policjantów, również ich rozmówcy, rodzina, przyjaciele będą mogli być podsłuchiwani w bliżej nieokreślonych sytuacjach - zastanawia się Wojciech Klicki.