Będzie mogła wrócić do pracy w banku
Jolanta Fierek odniosła kolejne zwycięstwo. Tym razem przed Sądem Okręgowym w Słupsku. Oddalił apelację Banku Spółdzielczego w Czersku.
To prywatna sprawa Jolanty Fierek, burmistrz Czerska. Pozwała ona swojego pracodawcę - Bank Spółdzielczy w Czersku, w którym miała urlop bezpłatny, a została zwolniona dyscyplinarnie za rzekome nie oddanie na czas służbowego laptopa, telefonu komórkowego i kluczy.
Fierek wygrała w sądzie pierwszej instancji - w Człuchowie, w piątek także w drugiej - Sądzie Okręgowym w Słupsku. To dla niej ważna sprawa z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względu na dobre imię. Po drugie, ze względu na ewentualną możliwość powrotu do banku w razie przegranych wyborów.
Niestety, w banku od początku sprawy nie komentują sporu, ale burmistrz nie kryje radości. Być może przedwczesnej, bo przeciwnej stronie przysługuje jeszcze złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. By nie zamknąć sobie takiej możliwości, do piątku Bank musiałby jednak złożyć wniosek o pisemne uzasadnienie postanowienia.
Fierek komentowała sprawę na Facebooku: - Przed Sądem Okręgowym w Słupsku toczyła się rozprawa apelacyjna wniesiona przez moją „następczynię” w banku. Uparcie odwołuje się od wyroku, na mocy którego zostałam przywrócona do pracy, mimo prób przekonywania sądów wszelakich, że jestem złodziejem. Wczoraj znów przegrała... Ileż jeszcze można wydawać bankowych pieniędzy na absurdalne procesy? Kto pokryje koszty, jeśli sprawy moja „następczyni” poniesie aż przed oblicze trybunałów europejskich?