Będę protestował do oporu
Firma Roberta Bartczaka z Nowej Soli jest na skraju bankructwa. Przedsiębiorca od roku czeka na potężny zwrot VAT. Skarbówka tłumaczy się, że musi działać według procedur, a te są dziś przedsiębiorcom nie na rękę.
- Od 25 lat prowadzę firmę, jest to handel artykułami spożywczymi i monopolowymi - zaczyna swoją historię Robert Bartczak, znany w mieście przedsiębiorca. Od wtorku koczuje pod nowosolskim urzędem skarbowym domagając się zwrotu należnych mu pieniędzy. Dlaczego?
- W 2013 zająłem się eksportem. Na tyle mocno, że w 2015 zwroty podatku VAT były już bardzo pokaźne. I wówczas rozpoczęły się trzy kontrole, za maj, czerwiec i lipiec. Te kontrole trwają do dziś. Według mnie nie widać ich końca. Wczoraj miałem rozmowę z panią naczelnik, pracownicy urzędu twierdzą, że po prostu trzymają ich procedury, że nie ma informacji zwrotnych od urzędów w Anglii czy w Niemczech - wyjaśnia hurtownik.
- Dopóki te kontrole się nie skończą, ja tych pieniędzy nie zobaczę. To skutkuje tym, że zaczynam tracić płynność finansową w firmie, zagrożone są miejsca pracy. W tej chwili zatrudniam 37 osób. Zagrożona jest cała firma - mówi Bartczak, który pod skarbówką zamierza stać do skutku. - Mam bardzo silne poparcie ze strony rodziny, znajomych i przede wszystkich pracowników - dodaje.
Bartczak już pierwszego dnia protestu został zaproszony przez naczelnik urzędu skarbowego na rozmowę. Nie dała ona jednak żadnych konkretów. - W stosunku do podatnika zakończyły się już dwie kontrole, na skutek których wszczęto postępowania podatkowe i zaistniała konieczność przeprowadzania dalszych czynności. Również realizacja wniosków dowodowych, które składał pełnomocnik podatnika wydłuża to postępowanie - wyjaśnia naczelnik Urzędu Skarbowego w Nowej Soli, Iwona Słomska.
Wnioski dotyczyły m.in. przesłuchania kontrahentów Bartczaka, jako świadków. Realizuje je Dolnośląski Urząd Skarbowy we Wrocławiu oraz administracja w Wielkiej Brytanii, do której wysłano już ponaglenie. - Pełnomocnik złożył wnioski o przesłuchanie kilkudziesięciu osób. To trwa - mówi Słomska. - Rozmawiałam z tym panem półtorej godziny, on ma świadomość obowiązujących przepisów - wyjaśnia. - W przypadkach, które nie budzą wątpliwości zwroty dokonywane są sukcesywnie. Podatnik otrzymał już ponad 35 proc. zwrotu podatku VAT. Kwoty sporne pozostają dalej w realizacji urzędu - dodaje.
Jak podkreśla Słomska, Bartczak złożył niedawno skargę na przewlekłość prowadzonego postępowania do dyrektora Izby Skarbowej, która 1 lipca została uznana za niezasadną.
Wyrażamy zaniepokojenie w związku z zaistniałą sytuacją. Problem jest nagminny i ogólnopolski
W obronie przedsiębiorcy stanęła Organizacja Pracodawców Ziemi Lubuskiej. - Wyrażamy zaniepokojenie w związku z zaistniałą sytuacją. Problem jest nagminny i ogólnopolski. Nie może być tak, że z góry przyjmowana jest teza, że pracodawca, jest oszustem. To właśnie pracodawcy, jak chyba nikt inny, mają świadomość spoczywających na nich obowiązków. Jednak o błąd nie jest trudno. Polska zajmuje 87 miejsce w rankingu oceniającego stopień skomplikowania systemu podatkowego. Kto w gąszczu takich trudnych i wciąż zmieniających się przepisów odnajdzie się bezbłędnie? Karać przestępców należy z całą surowością, ale nie wolno utrudniać przedsiębiorcą prowadzenia działalności gospodarczej. W ten sposób podcinamy sobie gałąź na której sami siedzimy. Prawo musi być prawem, ale nie wolno miesiącami nękać kontrolami kogokolwiek, również tych, którzy tworzą miejsca pracy - czytamy w oficjalnym liście do „GL”, podpisanym przez Łukasza Ruta, szefa nowosolskiego oddziału OPZL.
Cała sytuacja pokazuje też, jaką katorgą może być w Polsce prowadzenie własnej firmy. Wielu przedsiębiorców, którzy startowali z biznesem w latach 90. wprost przyznaje, że gdyby dziś mieli założyć firmę dziś, nie zdecydowałoby się na taki krok. - Kiedyś było łatwiej. Mniej papierologii - mówi Bartczak.
O to, jak ulżyć przedsiębiorcom, zapytałem lubuskich parlamentarzystów. - Na ostatnim posiedzeniu podgrupy dotyczącej gospodarki, rozmawialiśmy o tym. I mamy też na to pomysł, ale nie mamy jeszcze projektu - mówi Paweł Pudłowski z Nowoczesnej. Oczywiście chcę stanąć w obronie przedsiębiorcy, bo kontroli jest za dużo. Nasz system nie ma zrozumienia i zawsze widzi przedsiębiorcę jako kogoś, kto stara się oszukać, a nie zawsze tak jest. Oczywiście każda sprawa jest indywidualna, ale należy do tego podchodzić z wyczuciem. Nowoczesna powstała w dużej mierze po to, by ten głos przedsiębiorców brzmiał. Pracujemy nad poprawkami w jaki sposób i jak często urzędy skarbowe, ale też inne, mogą kontrolować przedsiębiorców - wyjaśnia poseł opozycji.
W planie odpowiedzialnego rozwoju jest cały szereg propozycji które mają ulżyć przedsiębiorcom w prowadzeniu ich działalności
A co ma do powiedzenia strona rządząca? - W planie odpowiedzialnego rozwoju jest cały szereg propozycji które mają ulżyć przedsiębiorcom w prowadzeniu ich działalności - komentuje Elżbieta Rafalska, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. - Są tam np. rzeczy związane z koniecznością skrócenia czasu archiwizowania dokumentów, bo ten okres jest w Polsce bardzo długi. To są na razie propozycje, nie mają jeszcze kształtu ustawy - wyjaśnia.
- Jeśli chodzi o kontrole, to ich zasady powinny być takie, że po pierwsze mają mieć element edukacyjny a nie być łapaniem przedsiębiorcy na tym, co zrobi źle. I one nie mogą się kumulować - mówi Rafalska. - Z pewnością jest to jakieś zmartwienie rządu. Bardzo intensywnie zajmuje się tym wicepremier Morawiecki - kwituje.