Będę podejmował najważniejsze decyzje o europejskiej piłce [rozmowa]
Rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem tuż po jego wyborze do Komitetu Wykonawczego UEFA, o zadaniach tego gremium i czekających go wyzwaniach.
- Proszę przyjąć od Czytelników „Pomorskiej” i wszystkich kibiców piłkarskich w regionie serdeczne gratulacje.
- Dziękuję. Wybór do Komitetu Wykonawczego UEFA traktuję jednak nie tylko jako osobisty sukces. To dowód coraz większej renomy polskiej piłki w Europie.
- Jak wyglądało głosowanie?
- Liczyłem się z wyborem do tego gremium. Nie spodziewałem się jednak takiego poparcia, bo piłkarska Europa jest duża i podzielona, a każdy ze startujących do władz - było nas dwunastu - chciałby reprezentować interesy swojej federacji. Otrzymałem 45 głosów na 55 możliwych, co daje aż 82 procent poparcia. Byłem zaskoczony tym wynikiem.
- W jakiej roli widzi się Pan w Komitecie Wykonawczym?
- To gremium nie pracuje codziennie. Ale cały czas realizuje program prezydenta UEFA, którym obecnie jest Słoweniec Aleksander Ceferin. Najważniejsze moim zdaniem jest to, że Polak będzie uczestniczył w podejmowaniu głównych decyzji dotyczących europejskiej piłki. To prestiżowa sprawa, choć uspokajam wszystkich kibiców - moja obecność w Komitecie Wykonawczym UEFA nie poprawi natychmiast poziomu rodzimego futbolu.
- Czego dotyczyć mogą te decyzje?
- Przede wszystkim będą związane z formatami rozgrywek klubowych na Starym Kontynencie. Komitet Wykonawczy dokonuje także wyboru organizatora turnieju finałowego mistrzostw Europy czy też gospodarzy finałów Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Wierzę mocno, że jako przedstawiciel Polskiego Związku Piłki Nożnej, podkreślam - w najwyższym gremium Europejskiej Unii Piłkarskiej, podołam nowym wyzwaniom.
Jak długo potrwa Pana kadencja?
- Cztery lata. Do Komitetu Wykonawczego wybierani mogą być tylko szefowie federacji bądź ich zastępcy. Podczas pierwszego posiedzenia podjęliśmy istotną decyzję - we wszelkich władzach UEFA będzie można zasiadać najwyżej 12 lat. Po zakończeniu drugiej kadencji, kiedy przestanę pełnić funkcję prezesa PZPN, członkostwo w Komitecie Wykonawczym będzie moim jedynym mandatem.