Beaty są słodkie, a Ole roztropne. Kielczanin odkrył znaczenie imion polskich kobiet
O znaczeniu kobiecych imion i ich wielkiej różnorodności rozmawiamy z Waldemarem Ciekalskim , kielczaninem, autorem książki zatytułowanej „Kobiety polskie i ich imiona”
Dlaczego zdecydował się Pan na napisanie książki o imionach polskich i ich znaczeniu ? Co Pana, człowieka o ścisłym umyśle do tego skłoniło?
Prawdę mówiąc inspiracją do tego przedsięwzięcia były moje dwie piękne wnuczki, Sylwia i Moniczka. Kiedy przyszły na świat postanowiłem zbadać pochodzenie i znaczenie ich imion. A podczas tej pracy tak mnie zafascynowały inne polskie imiona, że nie mogłem się od nich oderwać. W końcu zdecydowałem się napisać na ten temat książkę, bo pomyślałem sobie, że na pewno zainteresuje ona kobiety, a panowie też na nią chętnie zerkną. W sumie pisanie zajęło mi ponad dwa lata, publikacja zawiera 271 imion.
Ta lektura może stanowić niezłą podpowiedź dla wszystkich rodziców oczekujących narodzin córki ?
Jak najbardziej. Myślę, że minęła już moda na nowoczesne imiona, typu Klaudia, Oliwka, Natalia, teraz rodzice częściej nadają dawne imiona takie jak Marysia, Janina, Zosia, ale nieraz zapominają, że istnieje jeszcze cała gama zupełnie innych imion takich jak Rita, Oktawia, Kornelia czy Gloria. Wielu rodziców nadal poszukuje oryginalności, chcą , żeby ich dziecko było wyjątkowe i miało oryginalne imię. Może nadejdą czasy, że do łask powrócą jeszcze starsze imiona takie jak Klementyna, Zenobia, Tekla, Euzebia i Hermenegilda.
Skończył Pan Wydział Mechaniczny na Politechnice Świętokrzyskiej, przez ponad 25 lat pracował w kieleckim Polmo SHL, skąd u pana zamiłowanie do pisania książek i wierszy?
Już w liceum ogólnokształcącym w Wodzisławiu, do którego chodziłem interesowałem się literaturą, historią, filozofią i muzyką. Potem wprawdzie wybrałem zawód techniczny, ale cały czas ciągnęło mnie do utrwalania swoich przemyśleń, refleksji, wierszy, strof i piosenek na papier. Zostały one docenione, bo otrzymałem mnóstwo wyróżnień i nagród.
Pisząc tak wiele o kobietach, zakamarkach kobiecej duszy, ich potrzebach i oczekiwaniach pewnie nigdy nie miał Pan trudności z nawiązywaniem kontaktów z płcią piękną?
Wręcz przeciwnie miałem ogromne opory przed rozmową z kobietami, bo byłem szalenie nieśmiały i nieporadny. Proszono mnie na wszystkie śluby moich kolegów, często za świadka, aż w końcu wpadłem w potężny stres , że zostanę starym kawalerem. Nie wiedziałem co zaradzić na to, że przy kobietach czerwieniłem sie, pociły mi się ręce, brakowało słów. W końcu po trzydziestce trafiłem na moją przyszłą żonę. Przejawiła inicjatywę, oswoiła mnie i wkrótce narodziły się moje dwie córki. Byłem przeszczęśliwy. A już przyjście na świat wnuczek sprawiło, że poczułem się stuprocentowym mężczyzną i ta książka o imionach jest niejako na ich cześć. Wnuczki są moim oczkiem w głowie.
Co znaczą niektóre opisane imiona, choćby Ola, czy Bogna?
O Oli napisałem tak: Kiedy na ślubnym kobiercu z narzeczonym staje Ola, to oznacza, że taka była jej rodziców wola. Ale jej wola przy tym także była ważna, gdyż Ola i Aleksandra zawsze była roztropna i rozważna. Z kolei Bogna uwielbia namiętne kochanie, natomiast nie znosi takich prac jak pranie i sprzątanie. Jako prawdziwa kobieta spodnie dla mężczyzn zostawia, a sama sobie piękna sukienkę lub spódnicę sprawia. Tak rozszyfrowałem prawie trzysta kobiet.
Przy okazji wpisał się Pan w obecny nurt prorodzinny, bo wiele kobiet postrzega Pan jak przyszłe rodzicielki dzieci?
Faktycznie napisałem,choćby o Izie, że gdziekolwiek się pojawi urocza Izabela, to od razu się wszystkim jej entuzjazm udziela, kochać potrafi bez granic, pragnie wzajemności, aby potem cieszyć się dziećmi w rodzinie i zażywać radości. Czyż to nie prawda? Przecież to dzieci dają największe szczęście i radość.